W programie Monika Olejnik „ 7 dzień tygodnia” politycy  dyskutowali o skierowanym do prac w komisji obywatelskim projekcie ustawy o ochronie życia. -To nie jest ustawa o zakazie aborcji, ale ustawa o nakazie aborcji w piwnicy, garażu, szopie, drewutni. To ustawa o nakazie rodzenia dzieci przez dzieci, nakazująca mnożyć "okienka życia" w polskich szpitalach. Mi ta ustawa się nie podoba - mówił poseł PO Adam Szejnfeld.

 

- Jest taki zwyczaj parlamentarny, że nie odrzuca się projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu. Pod tym projektem podpisało się ponad 500 tysięcy osób. Jeżeli tak, lepiej zrobić referendum i wiadomo, jaki byłby wynik, bo sondaże pokazują, że ten projekt by nie przeszedł  - mówił natomiast  Stanisław Żelichowski.



Zdaniem lidera Prawicy Rzeczpospolitej Marka Jurka, to nie posłowie wracają do sprawy ochrony życia, ale Polacy, którzy uważają  aborcjonizm jest najgorszą ideologią dyskryminacji. Ze zdaniem tym  polemizował doradca prezydenta RP, Tomasz Nałęcz, który uważa, że większość Polaków akceptuje kompromis aborcyjny  i nie chce wracać do skrajnych rozwiązań.  Zdaniem lewicowego polityka Kościół również akceptuje kompromis „ale jest w trudnej sytuacji, mimo, że w kategoriach światopoglądowych, ideologicznych, ontologicznych nie może się z tym pogodzić.” Nałęcz dodał również, że nauczanie Kościoła i polityka Kościoła to dwie odrębne sprawy.  - Pan zniesławia Kościół katolicki, pan występuje nie jako rzecznik prezydenta, ale rzecznik kościoła! - replikował szef Prawicy Rzeczpospolitej.


- Pan, jako historyk doskonale wie, że kościół poza swoimi wartościami ma swoją politykę. Jeśli pan tego nie wie, polecam obejrzeć serial o Borgiach, to pan zobaczy – odparł Nałęcz. 

 

Ł.A/Radio Zet