Pilot Tadeusz Wrona uratował życie pasażerów Boeinga 767, któremu nie otworzyło się podwozie w czasie podchodzenia do lądowania na Warszawskim lotnisku im. F. Chopina. Podczas podchodzenia do lądowania okazało się, że samolot nie może wypuścić podwozia. Ponad godzinę krążył nad lotniskiem, gdyż musiał zrzucić paliwo. Około 14.35 eskortowany przez dwa polskie F 16 samolot wylądował – pilot posadził maszynę na brzuchu. Nikomu nic się nie stało. Na chwilę pod maszyną pojawił się niewielki ogień, ale strażacy natychmiast zdusili go w zarodku. Po szczęśliwym lądowaniu samolotu lotnisko było zamknięte do dziś, do godziny 8 rano. Tadeusz Wrona jest jednym z najbardziej doświadczonych pilotów w PLL LOT.


– To, co zrobił Tadeusz, to majstersztyk – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” kapitan Janusz Więckowski, wieloletni pilot LOT. Rzeczywiście, pilot podczas lądowania wykazał się największym kunsztem. Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT Boeing 767 leciał do Warszawy z Newark w Stanach Zjednoczonych. - To była perfekcyjna robota, widziałem tylko niewielki ogień - ocenił po awaryjnym lądowaniu Boeinga 767 polskich linii lotniczych LOT pilot Piotr Lipiński. -On zrobił coś kapitalnego. Ten kapitan wylatał co najmniej 15 tysięcy godziny, spędził wiele lat za sterami. Cała załoga jest bardzo doświadczona. Zawsze spokojni i opanowani - stwierdził. I ocenił, że właśnie te trzy elementy - doświadczona załoga, dobry samolot i pogoda - odgrywały bardzo ważną rolę przy lądowaniu- dodał pilot w TVN24.



-To pierwszy raz w historii LOT-u gdy nasz samolot lądował awaryjnie bez podwozia - powiedział podczas konferencji prasowej Marcin Piróg, prezes LOT-u. Dodał, że manewr ten został przeprowadzony "perfekcyjnie". - Pilotom: Tadeuszowi Wronie i Jerzemu Szwarcowi należy się duży szacunek. Dodał, że załoga poinformowała go, że podczas lądowania na pokładzie samolotu "nie było paniki". Pilotom podziękował również prezydent RP. - Zacznę od podziękowań dla pilotów i całej załogi samolotu polskiego, dla wszystkich służb, które zabezpieczały lądowanie awaryjne oraz dla pasażerów, którzy bardzo skutecznie współdziałali w trakcie lądowania, a potem ewakuacji samolotu - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas specjalnego wystąpienia. - Możemy być pewni, że zdjęcia z awaryjnego lądowania i sprawnie przeprowadzonej ewakuacji obiegną cały świat. Będą świadczyły, że w sytuacji awaryjnej polskie państwo radzi sobie dobrze - mówiła głowa państwa. Prezydent Komorowski zaznaczył, że od pilota kapitana Tadeusza Wrony dowiedział się, że sytuacja była bardzo trudna. - Udało się ten bardzo trudny manewr przeprowadzić szczęśliwie. Wynik mógł być albo ten, albo zupełnie odwrotny, w pełni tragiczny - podkreślił.

 

Każdy, kto widział, w jaki sposób pilot posadził maszynę na pasie startowym, musi przyznać, że jego czyn był bohaterski. To, co zrobił płk. Wrona w jakimś stopniu zmieni wizerunek Polski jako kraju, gdzie dochodzi do katastrof lotniczych, a system szkolenia pilotów jest fatalny. Pilot pasażerskiego samolotu ćwiczył takie manewry na symulatorach lotu i był wyśmienicie wyszkolony. I dzięki temu uratował 231 ludzi. Dziękujemy! 


Ł.A/GPC/TVN24/Onet.pl