Trzech niemieckich delegatów na Synod Biskupów, kard. Reinhard Marx, abp Heiner Koch i bp Franz-Josef Bode, jest zachwyconych papieską adhortacją apostolską. Ich zdaniem tekst jest pięknym zaproszeniem do katolickiego małżeństwa i życia rodzinnego. Adhortacja stanowi też ich zdaniem wielki przełom w stosunku do rozwodników w nowych związkach.

 

Biskupi podkreślają, że papież zdecydowanie unika jakiegokolwiek ogólnego rozwiązania, ale podkreśla za to wagę konkretnego przypadku. W ocenie Niemców ma to swoje bardzo praktyczne przełożenie na dopuszczenie rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej. Dla Marxa, Kocha i Bodego jest oczywiste, że takie dopuszczenie jest mozliwe.

"Papież nie daje żadnych ogólnych reguł w sprawie dopuszczenia rozwodników w nowych związkach do sakramentalnej Komunii. Jedynie w perspektywie każdej historii życiowej i realności [życiowych] można wspólnie z danąo osobą wyjaśnić, czy i jak w jej sytuacji zachodzi wina, która uniemożliwia przyjmowanie Eucharystii. Przy tym kwestię dopuszczenia do sakramentalnego pojednania i komunii należy rozpatrywać w kontekście biografii człowieka i jego starań o życie chrześcijańskie" - piszą w swoim oświadczeniu niemieccy biskupi.

Jest to wyraźne stwierdzenie: Tak, są sytuacje, w których rozwodnik w nowym związku może przystąpić do Eucharystii. Wszystko zależy według Niemców powołujących się na papieża od indywidualnej sytuacji. Co to właściwie znaczy? Czy podtrzymany zostaje wymóg życia w nowym związku w całkowitej czystości? O tym się nie wspomina. Teoretycznie zatem - tak, ten wymóg, o którym pisał Jan Paweł II, jest podtrzymany. Czy w praktyce akcent nie przesuwa się jednak na szczegółowe rozeznanie także takiego przypadku? Dlaczego zarówno dokument papieski jak i interpretacja niemieckich progresistów milczą na ten temat?

Wydaje się oczywiste, że kapłani w krajach zachodnich potraktują adhortację jako dokument pozwalający im pójść krok dalej ze spokojem sumienia. Krok dalej? Przecież dopuszczali rozwodników do Eucharystii już wcześniej. Adhortacja nie przypomina im, że robią źle. Zamiast tego mówi tylko o rozeznawaniu. A skoro tak, to progresiści już rozeznają. Po swojemu. 

p.