Fragment świadectwa Przemka, który znalazł Światło:
Do Kościoła czułem wstręt. Nie mogłem patrzeć na krzyż. Wywoływał on we mnie odrazę. Słowa Chrystusa w Piśmie św. uważałem za totalny nonsens i nie mogłem ich czytać. Żyłem opleciony mackami grzechu w przeróżnej postaci.
Raniłem innych ludzi, śmiejąc się z ich wiary. Czułem się dobrze wśród takich jak ja. Każdy dzień mojego życia wydawał się niczym nie różnić od innych. Moje życie cechowała monotonia: szkoła, telewizja, sen, szkoła, telewizja… Nieznośna monotonia.
Bezsens istnienia, życie w grzechu, codzienny samogwałt, traktowanie ludzi jak przedmioty, które można wykorzystać, a potem wyrzucić. Tak wyglądało moje życie, ale do czasu…
Całość: https://milujciesie.org.pl/ateizm-byl-przyczyna-mojego-cierpienia.html
Ale bajer...
tylko nie wciskaj nam, że nie śmiejesz się z wiary
a były to więzy miłości.
Byłem dla nich jak ten, co podnosi
do swego policzka niemowlę -
schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go. (Oz 11)
Pociągnąłem ich ludzkimi więzami,
a były to więzy miłości.
Byłem dla nich jak ten, co podnosi
do swego policzka niemowlę -
schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go. (Oz 11)
+++
Wspaniale. Dobrze, że ten młodzieniec dostrzegł światełko w tunelu. Życzyć mu tylko należy, aby rozkochał się w szeroko rozumianej literaturze. Aby mu wpadły też w ręce dzieła takich osób jak: Martin Heidegger, Edmund Husserl, Roman Ingarden, Jacques Derrida; żeby doznał pełnego oświecenia i zrozumiał, że świat jest ciekawszy i piękniejszy ...
tia, nic nie zastąpi osobowej relacji z Jezusem Chrystusem. Nic.
tia, nic nie zastąpi osobowej relacji z Jezusem Chrystusem. Nic.
Przez dogmatyczny schemat poznawczy masz bardzo ubogi ten poziom poznawczy. Oczywistym przez to się staje, że dla ciebie wszystko bez Jezusa jest związane z szatanem, a rzeczywistość pokazuje co innego. Gdy ogląda się się rzetelnie programy podróżników, nawet Wojciecha Cejrowskiego, to dostrzega się piękno i dobro wielu kultur, które w sposób pośredni i bezpośredni nie są związane z Jezusem. Najpiękniejszy przeto jest fenomenologiczny akt poznania rzeczywistości, który wiąże się z poszanowaniem rzeczywistości danej, a nie z własnym poglądem emocjonalnym, "nic nie zastąpi osobowej relacji z Jezusem Chrystusem. Nic." Poprzez rozumienie rzeczywistości danej następuje umiejętność wyciągania wniosków bez oceny emocjonalnej i przez to znajduje się piękno wielu przyczyn rzeczywistości danej bez pejoratywizacji tej rzeczywistości, a każda pejoratywizacja jest skutkiem ubogiego, dogmatycznego schematu poznawczego, co oczywiście jest godne politowania, ale jest oczywistym, że to także znajduje się w rzeczywistości danej.
Przez dogmatyczny schemat poznawczy masz bardzo ubogi ten poziom poznawczy. Oczywistym przez to się staje, że dla ciebie wszystko bez Jezusa jest związane z szatanem, a rzeczywistość pokazuje co innego. Gdy ogląda się się rzetelnie programy podróżników, nawet Wojciecha Cejrowskiego, to dostrzega się piękno i dobro wielu kultur, które w ...
Człowiek, który szuka oświecenia poza Chrystusem, skazuje się na błądzenie we mgle. A wiadomo, jaki poziom poznawczy we mgle można osiągnąć :)
Człowiek, który szuka oświecenia poza Chrystusem, skazuje się na błądzenie we mgle. A wiadomo, jaki poziom poznawczy we mgle można osiągnąć :)
To dalej tylko ubogi, dogmatyczny schemat poznawczy. Nic więcej, Anno.
To dalej tylko ubogi, dogmatyczny schemat poznawczy. Nic więcej, Anno.
Śmiem wątpić.
Śmiem wątpić.
Twoja śmiałość pozostaje bezsprzecznie twoją śmiałością i to naprawdę nic nadzwyczajnego pod słońcem, tj. ludzka śmiałość.
tia, nic nie zastąpi osobowej relacji z Jezusem Chrystusem. Nic.
To fakt. Cała reszta to słoma jak mawiał Akwinata.
To fakt. Cała reszta to słoma jak mawiał Akwinata.
^
Śmieci, a nawet gnój, jak jest w oryginale listu Pawłowego.
^
Śmieci, a nawet gnój, jak jest w oryginale listu Pawłowego.
Niemniej potrzeba zarówno czasu jak i nieustannego postępu w Wierze aby do tego dojść.
Niemniej potrzeba zarówno czasu jak i nieustannego postępu w Wierze aby do tego dojść.
O! To! To! Potrzeba nieustannego postępu w wierze, aby w kreacji dogmatycznego schematu poznawczego, określić wszystko inne jako gnój. Budujące, ale na pewno nie mnie.