Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie chce otrzymać zasoby archiwalne polskiego IPN dotyczące II wojny światowej. Według nieoficjalnych informacji interweniować miała tu sama ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Równocześnie rusza wielka kampania Światowej Żydowskiej Organizacji Restytucyjnej (WJRO) pod hasłem - uwaga - ,,Historia mojej własności''. A w niemieckim dzienniku ,,Der Spiegel'' prof. Nathan Schneider z Tel Awiwu obwieszcza, że... ,,Polska to kraj Holocaustu''.

WJRO to organizacja stworzona przez Światowy Kongres Żydów. Dochodzi roszczeń majątków i nieruchomości należących przed II woją światową do Żydów; jej działalność nie obejmuje wszakże Niemiec i Austrii. Według WJRO... bezspadkowe mienie powinno należeć do grupy amerykańskich Żydów. Dlaczego? Cóż, tu uzasadnień nie ma.

Te żądania dotyczą oczywiście w ogromnej mierze Polski. Chodzi potencjalnie o miliardy dolarów - i o wzięcie na siebie odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie. Żydom o to właśnie chodzi. Dlatego na łamach ,,Der Spiegel'' żydowski historyk prof. Nathan Schneider mówi, co następuje: ,,Polska to kraj Holocaustu. Nie Niemcy. Młodzi Izraelczycy jeżdżą do Polski, by upamiętniać masowy mord, do Niemiec - by świętować. Niewielu Izraelczyków chce mieszkać w Warszawie, a w Berlinie - wielu''.

Takie twierdzenia to nic innego, jak próba wywarcia na nasz kraj gigantycznej presji i przekonanie opinii publicznej, jakoby Polska musiała zapłacić Żydom. Oczywiście, spadkobiercom należy się to, co ich - ale w tym przypadku spadkobierców nie ma. Amerykańscy Żydzi promują koncepcję, według której powinni dziedziczyć po Żydach po prostu, na zasadzie wspólnoty etnicznej i kulturowej. To całkowity absurd - ale gdy w grę wchodzą miliardy...

bsw/media