W poniedziałek w Elektrowni Bełchatów doszło do poważnej awarii. Wczoraj TSUE wydał skandaliczny wyrok, którego wykonanie oznaczałoby wstrzymanie pracy Elektrowni Turów. Dziś z kolei… w Elektrowni Bełchatów wybuchł pożar. „Nie wierzę w przypadki!” – podsumowuje na Twitterze poseł Janusz Kowalski.

Koło południa doszło dziś do pożaru w Elektrowni Bełchatów. W płomieniach stanął taśmociąg transmitujący węgiel do jednego z bloków elektrowni. W akcji ratowniczej bierze udział 13 zastępów straży pożarnej. Udało się już ugasić ogień, jednak sytuacja nie została jeszcze opanowana.

To już druga w tym tygodniu sytuacja poważnie zakłócająca pracę bełchatowskiej elektrowni. W poniedziałek wieczorem miała miejsce awaria na stacji rozdzielczej w Rogowcu, w wyniku której konieczne okazało się wyłączenie 10 z 11 bloków elektrowni. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Wczoraj z kolei Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiast zaprzestać wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów, z którą związane jest 4-7 proc. produkcji energii elektrycznej Polski.

- „Nie wierzę w przypadki! Pożar taśmociągu @Grupa_PGE w Bełchatowie. 7 dni. 1/ Awaria w Bełchatowie, 2/ uderzająca w suwerenność energetyczną decyzja TSUE ws. kopalni Turów, 3/ pożar kluczowego taśmociągu do bloku, który jako jedyny pracował w czasie awarii”

- komentuje na Twitterze Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.

Wydarzenia te mają miejsce w momencie, w którym Stany Zjednoczone rezygnują z sankcji wobec spółki Nord Stream 2 AG, a budowa niemiecko-rosyjskiego gazociągu zbliża się do finału.

kak/Twitter