W maju 2013 r., podczas senackich prac nad ustawą o deregulacji zawodów, senatorowie PiS zgłosili poprawkę, by do roty przyrzeczenia składanego przez adwokatów, radców prawnych i komorników dopisać zwrot "Tak mi dopomóż Bóg" (dla tych, którzy będą chcieli). Wiceminister Królikowski poparł poprawkę jak również zaproponował by wniosek rozszerzyć o notariuszy.
Senatorowie poprawkę odrzucili. Jak pisze „Wyborcza” politycy PO nieoficjalnie mówią, że Królikowski musiał dogadać się z PiS, żeby przywrócić niechcianą przez Platformę klauzulę i rozszerzyć ją na wszystkie zawody prawnicze.
W odpowiedzi na działania wiceministra marszałek Senatu Bogdan Borusewicz poskarżył się ministrowi sprawiedliwości, że wiceminister "wprowadził w błąd senatorów".
"Niedopuszczalne jest narażanie parlamentu na zarzut naruszenia konstytucji poprzez proponowanie czy popieranie poprawek z nią sprzecznych" – cytuje fragment pisma do ministra Biernackiego „Wyborcza”.
"Minister wyraził pozytywną ocenę merytoryczną poprawek oraz wskazał, że podziela pogląd co do możliwości uznania poprawek za wykraczające poza zakres możliwych poprawek senackich, stwierdzając, że w jego opinii istnieje niskie prawdopodobieństwo ich zaskarżalności" – broni Królikowskiego minister Biernacki.
O wiceministrze Michale Królikowskim zrobiło się głośno po ukazaniu się książki, wywiadu – rzeki z abp. Henrykiem Hoserem „Bóg jest większy”.
- Królikowski to człowiek z misją ewangelizacyjną. Jako urzędnik próbuje ewangelizować, przemycając dogmatyzm do prawa. W państwie neutralnym światopoglądowo takie rzeczy nie mogą się zdarzać – ocenia wiceministra sprawiedliwości poseł Andrzej Halicki.
Jak widać pogląd ten podzielają dziennikarze z „Wyborczej” mnożąc teksty wypinające światopogląd polityka. Czyżby mieli nadzieję, że w ten sposób go zmienią?
Ab/wyborcza.pl