Emmanuel Macron dopiero rozpoczyna prezydenturę, a już musi się mierzyć z wyjątkowo złą prasą. Może nie tyle on, co jego żona...

Związek Macrona z jego żoną Brigitte wzbudza od dawna wiele kontrowersji i wiele wskazuje na to, że szybko się to nie skończy. Wielu szokuje nie tylko fakt ogromnej różnicy wieku między nowym prezydentem i jego żoną, ale przede wszystkim to, że ich związek rozpoczął się, gdy Macron był nastolatkiem w szkole, a Brigitte jego nauczycielką.

Jego przyszła żona uczyła go literatury, a Macron już w wieku 17 lat miał jej obiecać, że zostaną małżeństwem. Jak widać, słowa dotrzymał.

Niektórzy snują teorie co do wieku nowej pierwszej damy Francji i spekulują, że w istocie jest starsza od Macrona nie o 24, ale aż o 34 lata. Jeden z profili na Twitterze opublikował nawet zdjęcie rzekomego dowodu tożsamości Brigitte Macron.

Niezależnie od tego, ile takie rewelacje mają wspólnego z prawdą, jedno nie ulega wątpliwości - państwo Macron to już na starcie kadencji najbardziej kontrowersyjna para prezydencka w historii Francji.

 

daug/Twitter