Hanna Natora-Macierewicz, żona byłego ministra obrony narodowej skierowała do sądu pozew przeciw wydawnictwu Znak. Jego nakładem ukazała się książka Anny Gielewskiej i Marcina Dzierżanowskiego, "Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana". 

Małżonka posła Prawa i Sprawiedliwości domaga się przeprosin, zadośćuczynienia oraz usunięcia z kontrowersyjnej publikacji rodziału na jej temat. Wyrok korzystny dla Hanny Natory-Macierewicz oznaczałby usunięcie z księgarń całego dostępnego nakładu. Sylwia Urbańska, rzeczniczka prasowa do spraw cywilnych warszawskiego Sądu Okręgowego, do którego wpłynął pozew, tłumaczy w rozmowie "Wprost", że powódka żąda zabezpieczenia przez zakazanie rozpowszechniania publikacji z kwestionowanymi fragmentami. 

Chodzi o głośny rozdział opisujący małżeńskie kłótnie Macierewiczów, 

"Nigdy ci ludzie się do mojej żony nie zgłosili, nigdy o nic nie zapytali, opublikowali esbeckie podsłuchy dotyczące wyłącznie spraw prywatnych mojej żony po to, by w nią uderzyć. To jest podłość"- komentował w rozmowie z Polskim Radiem 24 były szef MON. Gielewska i Dzierżanowski bronią się, że rozdzia kwestionowany przez żonę Antoniego Macierewicza jest dla niej "jednoznacznie pozytywny" i de facto obala pojawiające się w przestrzeni publicznej oskarżenia, jakoby Hanna Natora-Macierewicz była współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. 

"Macierewiczom najwyraźniej chodzi więc jedynie o zdyskredytowanie książki, która z różnych względów jest niewygodna dla tego polityka"- piszą autorzy na łamach tygodnika "Wprost". 

yenn/Wprost.pl, Fronda.pl