- To straszne, co się teraz dzieje na Ukrainie. Tam przecież giną ludzie. A to przecież tak blisko nas, po sąsiedzku. Współczuję im bardzo. Mam nadzieję, że wkrótce ten chaos na Ukrainie zostanie opanowany – powiedziała Onetowi Barbara Moroz, która przechodziła koło Ambasady Ukrainy w Warszawie.
Od rana pod ukraińską ambasadą pojawiają się znicze i kwiaty. Wszystko dzieje się spontanicznie, w milczącym proteście przeciwko krwawej pacyfikacji Majdanu z rozkazu Prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.
Dziś wieczorem, o godz. 18, planowana jest kolejna manifestacja przed Ambasadą Ukrainy.
W starciach z Berkutem, do których doszło w nocy z wtorku na środę, na kijowskim Majdanie zginęło co najmniej 25 demonstrantów.
mod/Onet.pl