Rodzina starszej, chorej na raka kobiety, która chciała zostać eutanazjowana, wytoczyła proces katolickiemu domowi opieki pod wezwaniem św. Augustyna w Diest, który odmówił wezwania lekarza, który miał zabić chorą. Rodzina Mariette Buntjens odebrała ją więc z domu opieki, przeniosła do prywatnej rezydencji i tam oddała w ręce eutanazisty w lekarskim fartuchu. Obecnie zaś Nadine Engelen, córka zabitej wytoczyła proces domowi opieki i oskarżyła go o to, że naraził on chorą na „cierpienie mentalne i fizyczne”. Dlaczego? Bo nie mogła ona zostać zabita w jego murach!

Zdaniem oskarżającej eutanazja była szykowana od wielu miesięcy, a została odłożona, bo… dom opieki odmówił uczestnictwa w niej. - Mama z tego powodu bardzo cierpiała – przekonuje Engelen. Odpowiedź Kościoła jest w tej sprawie całkowicie jednoznaczna. - Żadna placówka katolicka nie może uczestniczyć w procedurze eutanazji. I to w żadnych okolicznościach – podkreśla nowy arcybiskup Brukseli Jozef De Kesel.

Kobieta skierowała sprawę przeciwko domowi opieki do sądu cywilnego w Louvain w kwietniu. Cel jest zaś bardzo prosty: sprawdzenie, czy instytucje katolickie mogą odmówić uczestnictwa w zabijaniu chorych. Prawo belgijskie nie pozostawia wątpliwości, że odmówić zabijania może lekarz, nie jest jednak jasne, czy to samo dotyczy całych placówek. I właśnie to ma sprawdzić sąd.

Proces ten jest elementem silnego nacisku na Kościół i instytucje katolickie, by ten pozwolił na zabijanie w swoich placówkach. Od dawna liberalni politycy i czołowi eutanaziści przekonują, że państwo powinno pozbawić finansowania placówek katolickich, o ile te odmówią zabijania pacjentów. Jeden z pionierów zabijania chorych dr Wim Distelmans wprost stwierdza zaś, że liczba placówek katolickich w Belgii jest ogromnym problemem. - Jeśli prawo do eutanazji nie będzie przez nie respektowane będziemy mieć problem – podkreślił.

I jak pokazują inne przykłady wcale nie jest wykluczone, że władze wymuszą albo likwidację ośrodków albo ich laicyzację. W Wielkiej Brytanii już teraz zakazano działania katolickim ośrodkom adopcyjnym, bowiem odmówiły one przekazywania do adopcji dzieci parom homoseksualnym. Nie widać więc powodów, by w ten sam sposób nie potraktować szpitali i ośrodków katolickich w Belgii i nie wymusić na nich albo rezygnacji z finansowania albo zabijania pacjentów.

Tomasz P. Terlikowski