Portal Fronda.pl: Z badań społecznych wynika, że coraz więcej nastolatków w Polsce korzysta z tzw. sekstingu, który polega na przesyłaniu sobie za pośrednictwem telefonu czy internetu własnych nagich lub prawie nagich zdjęć. Według Fundacji Dzieci Niczyje, ma to być aż 10 proc. osób w wieku w wieku 15-18 lat. Czy przyczyn tego zjawiska należy doszukiwać się m.in. w tym, że w naszej przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej erotyzujących treści?

Lesław Sierocki: Trudno nie odnieść wrażenia, że są to zjawiska powiązane. Postępująca seksualizacja dzieci dokonuje się w Polsce od kilku lat. Moda wśród nastolatków na seksting będzie miała takie same konsekwencje, jak inne tego rodzaju zjawiska, a więc uprzedmiotowienie, samouprzedmiotowanie osób które z tego korzystają, ich coraz większa koncentracja na wąsko rozumianej sferze seksualności. Dodatkowo, może to mieć bardzo konkretne konsekwencje w ich życiu codziennym. Wielu młodych ludzi podchodzi do tego w sposób zabawowy, uważają, że jest to śmieszne, fajne, etc. Niestety, nie zdają sobie sprawy, że zdjęcia wysłane niby dla żartu koleżance czy koledze, mogą trafić do sieci. Później słyszymy o dramatach młodych ludzi, bo zdjęcie zaczyna żyć własnym życiem. Zdecydowanie jest to zjawisko alarmujące, dlatego należy mu jakoś przeciwdziałać. Z pewnością, dużą rolę mają tu do odegrania pedagodzy i wychowawcy, którzy pracują z dziećmi i młodzieżą.

Z tych samych danych wynika, że coraz więcej chłopców bawi się w seksting. Dotychczas młodzi mężczyźni byli raczej konsumentami tego rodzaju treści niż ich bohaterami...

Nie budzi to mojego zdziwienia. Internet i inne nowe technologie, to dość demokratyczne technologie. Jeszcze 15 lat temu dostęp do pornografii wydawał się wyłącznie męską domeną, a jak pokazują badania, znacząco wzrósł odsetek dziewcząt sięgających do niej. I z drugiej strony – coś, co kiedyś było domeną typowo kobiecą jak np. udział w rozbieranych sesjach, staje się coraz popularniejsze wśród mężczyzn. Podejrzewam, że jest to kwestia szeroko rozumianych zmian obyczajowych, jakie dokonują się w naszym społeczeństwie. Jeżeli nie uda nam się znaleźć skutecznych rozwiązań tego problemu, ten trend może się utrzymywać, tzn. może rosnąć zarówno odsetek dziewcząt sięgających do pornografii, jak i chłopców korzystających z sekstingu.

Jak ocenia Pan skuteczność działań podejmowanych przez Stowarzyszenie Twoja Sprawa, które mają na celu oczyszczanie przestrzeni publicznej z „nieobyczajnych treści”?

Pojedynczy konsument nie ma praktycznie żadnego wpływu na reklamodawców, zaśmiecających przestrzeń publiczną tego rodzaju treściami. Stowarzyszenie Twoja Sprawa powstało właśnie po to, by w imieniu konsumentów chronić tę przestrzeń. Im więcej osób będzie nas wspierało, tym większa jest szansa, by to skutecznie robić, dlatego zapraszam wszystkich Państwa na stronę www.twojasprawa.org.pl. Dzięki naszym działaniom udało się np. wprowadzić zmiany prawne dotyczące dostępu do pornografii. W chwili obecnej pornografia nie może być reklamowana i promowana w przestrzeni publicznej. To duża zmiana. Zachęcam więc do angażowania się w nasze inicjatywy.

Rozm. ed

Stowarzyszenie Twoja Sprawa działa od 2008 r. Powstało, aby chronić przestrzeń publiczną przed „obscenicznością, seksualizacją kobiet, wulgarnością oraz szeroko rozumianymi naruszeniami dobrych obyczajów w reklamie i mediach”.