Martyna Ochnik: Dzień dobry. W ubiegłym tygodniu umówiliśmy się, że dzisiaj opowie Pan o aktualnych działaniach związanych z Ruchem 4 Marca.

Marek Grabowski, Fundacja Mamy i Taty: W tej chwili jesteśmy w procesie rejestracji lokalnych stowarzyszeń. Złożyliśmy już wymagane dokumenty w Warszawie, w Poznaniu, w Łodzi, w Krakowie, przymierzamy się też do Lublina, Opola. To będą oddziały Ruchu 4 Marca. Opracowaliśmy plan działania i teraz systematycznie go realizujemy. Mam nadzieję, że do końca kwietnia zostaną zarejestrowane stowarzyszenia we wszystkich miastach wojewódzkich. Przypuszczam, że wtedy już zaczniemy prowadzić szkolenia.

Jak to będzie wyglądało?

Planujemy właśnie prowadzić szkolenia, przygotowywać materiały informacyjne, rozsyłać je do regionalnych koordynatorów, a oni będą przekazywać je dalej w zależności od lokalnych potrzeb.

Jaki ma być program tych szkoleń?

Zamierzamy poruszać kilka kwestii. Przede wszystkim prawa rodziców, także przedsiębiorców…

Przedsiębiorców? W związku ze szkołami?

Nie tylko. Pojawiły się przecież zapowiedzi ograniczania swobody gospodarczej. W karcie LGBT+ jest powiedziane wprost, że mają powstawać „tęczowe” sieci pracownicze oraz gospodarcze, a przedsiębiorcy, którzy nie zgodzą się podpisać rozmaitych dokumentów „antydyskryminacyjnych” albo nie zechcą promować mniejszości seksualnych, nie będą dostawali kontraktów od miasta. To bardzo mocne naruszenie swobody gospodarczej, dlatego przedsiębiorcom przydać się mogą informacje, jakie mają prawa, jak mogą reagować itd. Przedsiębiorcy są przecież także rodzicami.

Ta sprawa dotyczy na razie tylko Warszawy?

Są już zapowiedzi, że takie same regulacje mają pojawić się we wszystkich większych miastach, a docelowo w całej Polsce, jeżeli wygra Koalicja Europejska. W związku z tym nie możemy uspokajać się, że problem ten dotyczy wyłącznie Warszawy.

Kto przede wszystkim będzie adresatem szkoleń?

Przede wszystkim rodzice, ci zaangażowani, także tzw strażnicy szkoły. Zamierzamy bowiem przygotować osoby chętne do przyglądania się temu co dzieje się w szkole, zauważaniu wszelkich niepokojących sygnałów, także treści nauczania ingerujących w prawa rodziców, seksualizujących dzieci. Osoby takie dowiedzą się, na co powinny zwracać szczególną uwagę i jak reagować.

Kim są członkowie Ruchu 4 Marca?

I znów – przede wszystkim rodzice; tacy, którzy do tej pory nie byli aktywni ale i ci, którzy już działają na rzecz dobra dzieci. Wielu jest związanych ze środowiskami pro-rodzinnymi czy pro-life

Ale pewnie nie tylko? Chyba każdy rodzić zainteresowany dopilnowaniem bezpieczeństwa dziecka w szkole będzie mógł dołączyć do Ruchu?

Tak, oczywiście. Każdy może zostać członkiem Ruchu albo sympatykiem, bo nie wszyscy chcą czy mogą włączyć się aktywnie w naszą działalność. Wszystkim oferujemy potrzebne materiały informacyjne, a szkolenia mają nauczyć rodziców zwracać uwagę na pewne aspekty funkcjonowania szkoły, także te prawne. Zilustruję to za pomocą metafory – jeżeli mężczyzna ma żonę w ciąży, to nagle zaczyna dostrzegać wszystkie kobiety w ciąży. To kwestia pewnego uwrażliwienia. Trzeba przyglądać się również treściom programów rozszerzonych czy zajęć dodatkowych, bo tam pojawiają się pułapki.

Jeszcze jedna rzecz wydaje mi się ważna. Z własnych doświadczeń wiem, że rodzice nawet mając wiedzę na temat prawa do reagowania w sytuacjach kiedy coś w szkole ich zaniepokoi, często nie robią tego. Boją się wychylić, obawiają się, że ich aktywność odbije się niekorzystnie na stosunku nauczycieli do dziecka. Czy Państwo zamierzają zwrócić uwagę także na ten aspekt spraw?

Oczywiście. Jesteśmy w kontakcie z pewnymi decydentami i organizacjami i mamy nadzieję, że uda się nam na tyle zmodyfikować prawo, by rodzice mogli czuć się spokojni, kiedy będą próbowali przeciwdziałać choćby demoralizacji dzieci.

To znaczy, że mają Państwo w planach działanie na rzecz modyfikacji pewnych przepisów?

Jest jeszcze zbyt wcześnie, by o tym mówić, ale chcielibyśmy na pewno podjąć działania wzmacniające pozycję rodziców względem szkoły oraz zwiększające transparentność proponowanych w szkołach zajęć ponadprogramowych.

Jeżeli ktoś chciałby przystąpić do Ruchu 4 Marca, jak powinien się do tego zabierać?

Trzeba jeszcze trochę poczekać, bo jak mówiłem jesteśmy na etapie rejestracji lokalnych stowarzyszeń i w fazie organizacyjnej. Myślę, że jeśli do końca kwietnia załatwimy wszystkie formalności, to zaraz potem zaczniemy działać pełną parą.

Jest Pan Prezesem Fundacji Mamy i Taty. Jaki istnieje związek między Fundacją a Ruchem?

Wiele osób zaangażowanych w Ruch jest sympatykami Fundacji, która w tym układzie pełni rolę wspierającą, dostarcza know-how. Jesteśmy think-tankiem i mamy bardzo bogate doświadczenie badawcze, które chcemy przekazywać innym.

Na koniec muszę zapytać o kwestię finansowania Ruchu. Każda działalność, nawet bazująca na wolontariuszach wymaga pieniędzy. Trzeba wydrukować rozmaite materiały, trzeba zapłacić za podróż do innego miasta na szkolenie. Kto będzie za to płacił?

Liczymy przede wszystkim jak zawsze na hojność indywidualnych darczyńców, dotychczasowych, a mam nadzieję, że i nowych. Także na przedsiębiorców zainteresowanych wiedzą na temat ochrony przed naruszeniami swobód gospodarczych. Dla nas liczy się każda złotówka, więc jak zawsze apelujemy o wsparcie finansowe. Potrzebne dane znajdują się na stronie internetowej Ruchu 4 Marca oraz Fundacji Mamy i Taty. Te wpłaty można odliczać od podatku, ponieważ jesteśmy organizacją pożytku publicznego.

A czy mogą Państwo liczyć też na jakąś pomoc finansową ze strony naszego państwa?

Dotychczas nie korzystaliśmy z tego typu pomocy… Oczywiście, bylibyśmy wdzięczni za jakiekolwiek wsparcia. Liczymy jednak raczej na zwykłych obywateli.

Czy zatem właściwe instytucje państwa nie wyrażały dotychczas woli wspierania Waszych działań? Czy może nie zabiegali Państwo o to?

Trochę niezręcznie mi o tym mówić… Może nie byliśmy dość przekonujący.

Mam nadzieję, że to się zmieni. Dziękuję Panu za rozmowę.