Informację o wylewie i poważnym stanie "Stopy" podał na początku maja na swoim Facebooku Darek "Maleo" Malejonek prosząc jednocześnie o modlitwę za przyjaciela: "Proszę o modlitwę w intencji Piotrka "Stopy" Żyżelewicza - walczy o życie po wylewie".

 

Żyżelewicz stracił przytomność nagle, podczas przejażdżki na rowerze. Okazało się, że to pęknięcie tętniaka. Muzyk w stanie śpiączki trafił do Instytutu Neurologii na ul. Sobieskiego w Warszawie. Przez pięć dni lekarze walczyli o jego życie, jednak zapis EEG wskazywał śmierć pnia mózgu. 

 

Niespodziewanie mózg Żyżelewicza na nowo podjął pracę. W nocy z czwartku na piątek pacjent był przenoszony z oddziału neurochirurgii na neurologię. W trakcie przenoszenia ustała praca serca, nie powiodła się reanimacja.

 

Na dziewięć dni przez wylewem, w Niedzielę Wielkanocną, Piotr przed całym kościołem złożył publiczne wyznanie wiary. Było to przejmujące świadectwo jego życia.

 

Historię swojego nawrócenia „Stopa” opowiadał w książce Marcina Jakimowicza „Radykalni”. Był trochę jak biblijny Hiob – w bardzo krótkim czasie stracił dziecko, żonę i najlepszego przyjaciela. W wielkim osamotnieniu zwrócił się do Pana Boga. Trafił do ojców paulinów na ul. Długą. Wtedy nastąpiła wielka zmiana w jego życiu - Bóg wynagrodził jego wierność. Piotr poznał Kasię, wzięli ślub, mają trójkę wspaniałych dzieci. Byli szczęśliwą rodziną. 


Żyżelewicz współpracował z najważniejszymi formacjami krajowej sceny, jak Armia, Moskwa, Brygada Kryzys czy Izrael. Jako muzyk sesyjny pojawiał się na płytach Mateusza Pospieszalskiego, Tomka Budzyńskiego, T.Love czy Zakopower. Od lat związany był z formacją Wojciecha Waglewskiego, w której pełnił również funkcję kompozytora.

 

eMBe