Łukasz Adamski: Zgadzasz się z biskupem Wiesławem Meringiem, który wydał odezwę do wiernych, by protestowali wobec obecności na antenie TVP 2 Nergala? Czy jego obecność w show może przyczynić się do promocji satanizmu?


Grzegorz Kasjaniuk - Rozumiem ten sprzeciw, choć taka postawa jest na pewno wodą na młyn tej ideologii. Nic tak nie pobudza  popularności, jak rozgłos, zwłaszcza ten w negatywnym świetle. Jednak w takiej sprawie i w tym kraju, głos sprzeciwu musi być zaakcentowany – nie może być  biernej postawy, nawet jeżeli konsekwencją będzie podbicie popularności. Polska jest krajem katolickim i większość społeczeństwa nie może być  sprowadzana do rangi sekty, pozbawionej prawa głosu. Jestem pewien, że chrześcijanom, nie tylko katolikom, potrzebna jest taka odezwa. Mają pewność, że nie są osamotnieni. To głos biskupa, a nie jakiś oddolny ruch.  Jestem tylko zadziwiony, że ten sprzeciw  płynie tylko z jednej pasterskiej strony, a wydaje się, że postawa Nergala obraża uczucia także protestantów, prawosławnych i innych chrześcijan, których w Polsce jest kilka poważnych grup.


/

Sama obecność Nergala będzie pośrednio promować satanizm, poprzez promowanie nagannego zachowania, atrakcyjnego dla młodych odbiorców. Takie było już prezentowane przez innych jurorów popularnych muzycznych show, więc na tym tle Nergal nie jest prekursorem, ani jego postawa nowatorską w sposobie prezentacji. Jednak z punktu widzenia Public Relations jest to strzał w dziesiątkę. By być atrakcyjne kontrowersją, każde show musi mieć swego „złego” jurora. To na antenie TVP 2 będzie miało jednak takiego, który nie będzie być może ubliżał, ale będzie sprowadzał do tzw. parteru różnymi metodami – ukazującymi przekonania Nergala podstawą do życiowego sukcesu. A co z satanizmem w tym wszystkim? Promowanie Nergala, to promocja jego twórczości, jego przekonań, a te są satanistyczne, bądź z satanizmem mają wiele wspólnego. Na pewno po każdym programie spora część telewidzów będzie szukać Nergala w wyszukiwarkach internetowych – to może być szokujące, a po jakimś czasie nawet atrakcyjne – jak horror, którego się lubimy bać. Będzie kusić, przyciągać, konsekwencje mogą być różne.



Katarzyna Wiśniewska, dyżurna katoliczka z  Gazety Wyborczej, nie czuje się obrażona podarciem przez Nergala Biblii. Sąd również uznał, że chrześcijanie nie mogą się czuć obrażeni.

 


Nadawanie przez ogólnopolskie media i niezawisły sąd , swym kontrowersyjnym wyrokiem, nobilitacji postawie Nergala, jest niby akcentowaniem tolerancji. Nie da się ukryć, że to wychodzi poza zwykłe społeczne racje. Dla niektórych to już polityka, dla innych koniunkturalizm, dla jeszcze innych upadek wartości. Dla mnie niczym się nie różni publiczne podarcie Biblii w oparach satanistycznego muzycznego spektaklu, od satanistycznego charakteru dewastacji krzyży na cmentarzu, co wyrokami już  PRL-owskich sądów było uznawane za chuligaństwo i przestępstwo.


Jak taki wyrok może wpłynąć na scenę death metalową? Czy spowoduje wysyp antychrześcijańskich treści?


Cała sprawa nagłośnienia Nergala w mediach nie wpływa w ogóle na scenę death metalową. W ogóle trzeba zaznaczyć, że zespół Behemot bardziej związany jest ze sceną black metalową, z której się wywodzi i z nią powinien być wiązany. Te stylistyki są w muzycznym undergroundzie i nawet pomimo popularności Nergala nie zwiększy się emisja tego typu brzmień w mediach, ani nie zwiększy się grono tego typu kapel. Bardziej wypływają teraz te już od lat działające, które ze zmianą image starają się znów zaistnieć, jak np. Darzamat. Dla fanów tego rodzaju muzyki i satanistów publiczne pokazywanie się Nergala w gronie znienawidzonych przez nich artystów i na  antenie „obciachowych” programów,  to niezły ubaw, robienie wszystkich  „w konia”.  Co do spowodowania wysypu treści…  Nowe na pewno się pojawią, to ewidentna zachęta, ale non stop antychrześcijańskie są transmitowane przez innych popularnych wykonawców i bardziej w ich stylistyce widziałbym większe zagrożenie. Muzyka pop i disco jest idealna dla ich propagowania. Lady Gaga jest chyba największym obecnie jej nośnikiem akceptowanym bezwiednie przez rzesze chrześcijan, w tym i katolików, poprzez melodykę, produkcję i przebojowość masową tej twórczości.



Po wyroku Nergal napisał: „szatan wygrał”. Wygrał?


Raczej szatan się wyłgał. Jedno jest pewne, tu Nergal nie oszukuje i do wiary w szatana się przyznaje. Jednak każdy katolik wie, że paruzja jest nieuchronna, jak i jej konsekwencje. Wiadomo Kto wygra, Kto już wygrał. Wygrał dwa tysiące lat temu. Dlatego chrześcijanie modlą się za tych, którzy nie doświadczyli łaski wiary, i chcą ich dobra, choć jest to odtrącane. Jest to chyba jedyny przykład dawania dobra, które jest tak agresywnie odtrącane.



Niektórzy przekonują, że Nergal nie jest satanistą „na poważnie” a jest to tylko jego image artystyczny. Czy to co robi Nergal i jemu podobni przebierańcy może prowadzić do tego, że młodzi ludzie zagłębią się w satanizm i ich „satanizm na niby” przerodzi się w coś poważniejszego?


Ci są sądzą, że to pozory powinien poczytać teksty utworów zespołu Behemot, prześledzić wywiady z Nergalem. Jego image, jak i całego zespołu, to konsekwencja ewolucji przekazu, choć może raczej jego zakamuflowania. Dziś nie wystarczy zespołowi black metalowemu pomalować się na biało, czy założyć pieszczochy. To już stary przekaz, dla ortodoksów gatunku. Trzeba spojrzeć na muzyków zespołu Samael, czy Tiamat, by zrozumieć, że złagodzenie brzmienia, czy zmiana image, to nie zmiana przesłania. W przypadku zespołu Behemot, gatunkowy ciężar nazwy nie pozwala na złagodzenie muzyki, ale pozwala na wprowadzenie tzw. wątków wampirycznych, tak teraz popularnych, jak to jest w przypadku brytyjskiego Cradle Of Filth. Taki crossover jest popularny w undergroundowych kręgach w Stanach – stad też popularność zespołu.


Muzyka jest czymś pięknym. Modląc się przez śpiew modlimy się dwakroć. Muzyką poprawiamy sobie nastrój. Dajemy więcej energii. Muzyka to dar, ale jak każdy można go źle wykorzystywać. Muzyka, która jest nośnikiem ideologii będącej w sprzeczności z wartościami , która niesie ze sobą gloryfikację egoizmu, agresję, przemoc, nie może prowadzić do niczego dobrego. Nie ma satanizmu na niby – to wszystko jest na bardzo poważnie, choć czasami wygląda komiksowo. I jeżeli się chętnie słucha tłumaczeń poważnych publicystów, czy szanowanych krytyków sztuki, że to co robi  Nergal to artystyczna wizja, nie należy zapominać o pewnie wypowiedzianych przez muzyków satanistycznych  groźnych deklaracjach, tak jak ta Gaahla, wokalisty zespołu Gorgoroth: „Musimy zniszczyć wszystkie formy chrześcijańskiej i semickiej religii, jakie znajdują się na świecie. Jedynie satanizm daje każdemu człowiekowi wolność.” Wypowiedział to w norweskiej telewizji NRK 1. 

/


W swoich audycjach radiowych starałeś się pokazać prawdziwą twarz satanizmu i pokazywałeś jasną stronę heavy metalu.


Pracując w radiu na początku lat 90. miałem kontakt z wieloma firmami fonograficznymi, które promowały muzykę black metalową czyli satanistyczną. Oni rozumowali w taki sposób: grajcie naszą muzykę w radiu – ona jest najważniejsza, a teksty nie, bo  są w języku angielskim i nikt tego w Polsce i tak nie zrozumie. Black metal, co ciekawe, nie uderza nigdy w islam czy buddyzm, to jest muzyka świadomie ukierunkowana na antychrześcijańskie podejście. Dochodziło nawet do tego, że muzycy kapel satanistycznych mordowali się nawzajem i popełniali samobójstwa. Tak było w przypadku norweskiej grupy Mayhem  gdzie jeden z muzyków zabił drugiego. W Niemczech, gdzie po drugiej wojnie światowej sytuacja była opanowana przez różne nurty społeczne, nurt satanistyczny też znalazł swoje podłoże. Kraje skandynawskie są również tego mocnym przykładem. To, że Finlandia wysyła na Eurowizje zespół  metalowy o komiksowym czeluściowym wizerunku, świadczy, że jej społeczeństwo jest mocno zmanipulowane. Na dodatek wyznawcy tej muzyki są często przedstawicielami establishmentu. Znam człowieka z Olsztyna, który jest prawnikiem i satanistą w podejściu pogańskim. Jego bogiem jest światowid.


Ten człowiek gra black metal, który sprzedawał z sukcesem na Białorusi. Robił sobie nawet zdjęcia w makijażu black metalowym z pistoletem przy skroni. I to jest prawnik! To już nie jest komiksowy satanizm. To są naprawdę groźni ludzie. Oni nie nadstawiają policzka, oni walą w policzek. Na dodatek przemysł muzyki black metalowej jest bardzo prężny. Polskie zespoły black i death metalowe odnoszą spektakularne sukcesy na świecie. Tak jest z trójmiejskim Behemot i olsztyńską kapelą Vader, które grają koncerty na całym świecie. Zwłaszcza w  Ameryce Południowej, która przeżyła  falę rewolucji komunistycznej, a która teraz musi się zmierzyć z falą satanizmu. Rozmawiałem z wykonawcami tej muzyki z Chile, Peru i Meksyku, gdzie  koncerty zespołów black metalowych mają olbrzymie wzięcie!  Skala rozprzestrzenienia się tej ideologii świadczy o upadku instytucji rodziny, która niszczona jest przez uwarunkowania społeczne.


Otrzymywałeś wiele listów czy maili z pogróżkami od satanistów. Czy to one spowodowały, że przestałeś zajmować się tematem satanizmu czy może poczułeś namacalną obecność szatana?


W pewnym momencie stałem się osobą bardzo popularną w środowisku metalowym w Polsce. Nie uciekałem nigdy od wywiadów z satanistami, poznawałem tych ludzi , starałem się zrozumieć istotę ich muzyki, odróżnić oryginalność od fałszywego muzycznego przekazu i doszedłem do jednego wniosku - przekaz ich muzyki jest prawdziwy. Jest to robione z pełnym zapałem, z pełną wiarygodnością ponieważ oni naprawdę wierzą w to co robią. Oni nie są jak komuniści, którzy przekazywali treści, w które nie wierzyli, a którymi tylko manipulowali. Oni są święcie przekonani w to, że kler jest zły. W ich głębokim przekonaniu papież jest wysłannikiem zła.


Przecież sami gloryfikują zło.


Dla nich zło jakie my pojmujemy jest dobrem – ich dobrem. Jest siłą witalną, korzystaniem z życia.


Dlaczego już nie robisz swojej audycji?


Prezentacja na falach radiowych muzyki black i death metalowej nie jest dobra. Ten przekaz oddziałuje negatywnie na świadomość i może być zaszczepieniem ideologii zła. Ja to dostrzegłem i postanowiłem tworzyć publicystykę muzyczną. W momencie gdy zacząłem ją robić na antenie, zacząłem otrzymywać pogróżki związane z moim komentowaniem tej muzyki i pokazywaniem prawdy. W dyskusję zaczęli wdawać się muzycy. W tym przypadku ma się bardzo inteligentnych rozmówców. Wielu liderów zespołów satanistycznych to bardzo inteligentni ludzie, którzy potrafią zapędzić swoją ofiarę w róg. Świat, który ja komentowałem był bardzo obciążający. Jestem człowiekiem wierzącym i zacząłem zauważać na sobie dotyk ciemnej strony księżyca. Musiałem radykalnie z tym skończyć bo ten dotyk był bardzo mocny.


Jak mocny?


To było jak uzależnienie. Nie mogłem się pozbyć tej muzyki . Zaczęła przedstawiać dla mnie wartość kolekcjonerską. Złapałem się na tym, że przedstawiałem na antenie muzykę bezwartościową. W momencie gdy chciałem pozbyć się płyt, które do niczego nie były mi potrzebne nie mogłem tego zrobić. Nie mogłem wyrzucić płyty ortodoksyjnej formacji Carpathian Forest, której teksty opierają się nie tylko na antychrześcijaństwie, satanizmie, ale nawiązują do sadyzmu, samobójstwa i dewiacji seksualnych.  Coś wewnętrznie mi mówiło ,że nie mogę się jej pozbyć. Odkładałem ją do szafki, setki razy przekładałem. Czułem ten dotyk. Zbierało mi się na wymioty gdy miałem niszczyć te płyty. W końcu pozbyłem się wszystkiego, nawet materiału reportażowego, który zrobiłem z wyznawcą satanizmu okraszonego muzyką satanistyczną. Ten materiał nawet mnie samego zaczął przerażać. I nie chodziło o treści w niej zawarte, ale o samą muzykę.

 

 

/

Zrezygnowałeś z kontynuowania audycji, w której starałeś się odciągnąć młodych ludzi od satanizmu. Czy stoimy na przegranej pozycji? Czy z tym nie da się wygrać?


Ja nie zrezygnowałem. Ja zacząłem toczyć walkę z samym sobą i okazała się  zwycięska. Odbieram to pozytywnie. Walczyłem o innych i dobrze się stało, że przestałem prezentować tę muzykę.  Młody człowiek jest bardzo wrażliwy. Przekazywanie mu rzeczy nakazowo i edukacyjnie odnosi odwrotny efekt. Ta walka jest możliwa tylko na jednym polu - rodziny. Nie widzę innej możliwości. Można oczywiście tworzyć edukację. Jeżeli jednak młody człowiek jest podatny na całą kulturę obecnie działającą pod jednym kątem, na filmy, które przedstawiają egzorcystów jako szaleńców, gdzie Keanu Reeves - egzorcysta,  ma konflikt z Panem Bogiem, to nie jest dobre. Młodym ludziom robi się wodę z mózgu. Zespoły black metalowe często zarzucają swoim oponentom, że ci przeinaczają ich przekaz i są nietolerancyjni. I jest taka argumentacja w mediach akceptowana.

Przykładem jest TVN. W tej stacji Kuba Wojewódzki wyśmiewał się „po pachy” z konserwatywnej i zaściankowej  katolickości wespół z Nergalem z zespołu Behemot.  Wyobraź sobie, że głowa  jednego z amerykańskich kościołów satanistycznych King Diamond grał w Polsce jako suport Metalliki.  Człowiek, który mieszkał w krypcie grobowej grał jako gwiazda przed Metallicą!  Zespól Gorgoroth jako jeden z wielu tego typu zespołów satanistycznych nagrał bluźniercze i obrazoburcze dvd w studiu telewizji polskiej w Katowicach – wydał je niedawno, jest dostępne w polskich sklepach. Żadne organizację nie występują przeciwko takim imprezom, takim zdarzeniom. Jeżeli ktoś to czyni – od razu staje się publicznie oszołomem.  Zespołów tego typu działających  w Polsce i destrukcyjnie wpływających na duszę młodego człowieka jest całe mrowie. Jest to oczywiście nie dostrzegane przez ekipy polityczne, które wolą się zajmować mniejszościami seksualnymi, antysemityzmem czy ekologią. Satanizm zostawiono nietknięty. Najgorsze jest to, że duchowieństwo również traktuje satanizm komiksowo. Szkoda, że fakt, że szatan oddziałuje w widoczny sposób na nasze życie jest tematem tabu. Nie pokazuje się w świecie XXI wieku, gdzie człowiek żąda dowodu bardziej niż za czasów Jezusa, dotyku szatana. Jeżeli mamy siłę pokazania go, to musimy to zrobić, nawet waląc młotem.

 

Dziękuję za wywiad

 

Uaktualniona wersja wywiadu z 2009 roku z kwartalnika Fronda

 

/

Grzegorz Kasjaniuk, dziennikarz muzyczny i publicysta. Publikował m.in w hard'n'heavy Metal Hammer. Autor i prowadzący telewizyjny cykl TVP  Muzyczna Trójka. Dyrektor artystyczny festiwalu w Wegorzewie w latach 2003-2005