Ministerstwo Finansów ogłosiło szacunkowe dane o wykonaniu budżetu państwa po maju 2016. Podano w nim, że deficyt budżetu państwa po maju 2016 r. był  niższy o 6,1 mld zł w stosunku do wykonania po maju 2015 r. (19,6 mld zł) - wyniósł on 13,5 mld zł tj. 24,6% wartości planowanej w ustawie budżetowej.

Jednocześnie dochody budżetu państwa ogółem były wyższe o 11,0% w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego, zaś dochody z samych podatków wzrosły o 7,2 % r/r, w tym podatek VAT o ok. 16,6%. Dane te można znaleźć na stronie Ministerstwa Finansów, przy czym pamiętać należy że są to na razie liczby szacunkowe. Doświadczenie jednak uczy, że nie powinny one ulec znaczącej zmianie.

Zauważmy, że od początku kwietnia ruszył program 500+. Na 10 kwietnia była datowana pierwsza wzmianka o dokonanych wypłatach z tego programu, jaką znalazłem w sieci. Pod koniec kwietnia i w maju wypłaty 500+ szły już "pełną parą", a mimo to deficyt był  w okresie styczeń-maj o prawie 1/3 mniejszy niż rok temu.  

Wielu zwolenników wolnego rynku ostro krytykuje program 500+, ale ich część przyznaje, że w III RP nie mamy do czynienia z prawdziwie wolnym rynkiem, a system który go udaje działa destrukcyjnie na tkankę społeczną Polski. W tym ujęciu program 500+ jawi się jako niezbędny, doraźny i natychmiastowy program ratunkowy, który ma przeciwdziałać demograficzno-emigracyjnej katastrofie, a zarazem przywracać godność polskim rodzinom. Z totalnej opozycji często słychać głosy, że programem 500+ PiS kupuje sobie Polaków, co spotyka się z ripostą, że Platforma wolała Polaków sprzedawać, wyprzedając polskie interesy zaprzyjaźnionym (jak Niemcy) i wrogim (jak Rosja) mocarstwom oraz zagranicznym korporacjom.

Niezależnie od stanowiska w tej kwestii, dane ministerstwa finansów pokazują jedno - deficyt budżetowy rośnie wyraźnie (o 1/3) wolniej niż rok temu, mimo znaczącego obciążenia budżetu programem 500+ i mimo wciąż wypłacanych ubeckich emerytur oraz gigantycznych odpraw dla platformerskich bonzów z administracji i gospodarki. Choć za pełny sukces należałoby uznać przynajmniej zrównoważenie budżetu, to jednak taki wynik, osiągnięty po sześciu miesiącach pracy świadczy dobitnie o niewspółmiernie wyższej jakości rządów PiS nad rządami Platformy.

Tym samym oddala się, zamiast zbliżać widmo katastrofy budżetowej, którą rzekomo nieuchronnie mają przynieść rządy PiS według zapowiedzi i oczekiwań totalnej opozycji z PO, Nowoczesnej, PSL i KODu. Na tę katastrofę pracowały PO wraz z PSL przez lata swoich rządów zwiększając deficyt do niebotycznych rozmiarów. Teraz wspólnie z Nowoczesną i KODem pracują dalej, wykorzystując swoje wpływy tak, by uderzyć w Polskie finanse, czy to przez unijne sankcje, czy poprzez obniżenie ratingów odbijających się na wzroście oprocentowania spłacanych przez Polskę długów.

Komunikat MF jest zatem dobrą wiadomością dla Polski i bardzo złą wiadomością dla totalnej opozycji z jej programem "im gorzej, tym lepiej". Może ujadać do woli (tak jak trolle, które pozdrawiam) - liczby są jednak nieubłagane. Może Leszek Balcerowicz wywiesiłby je na jakiejś tablicy?

Grzegorz Strzemecki