"Politycy PiS, nie dzielcie Polaków, nie zawłaszczajcie katastrofy smoleńskiej!"- tak można streścić dzisiejsze wypowiedzi i wpisy w mediach społecznościowych polityków opozycji, dziennikarzy opozycyjnych wobec obecnej władzy oraz różnego rodzaju autorytetów, z których zdaniem politycy opozycji się liczą.
Może i nie byłoby w tych apelach nic dziwnego, gdyby nie fakt, że osoby te same utrwalają podziały w polskim społeczeństwie po Smoleńsku. Bardzo aktywna jest dziś publicystka "Gazety Wyborczej" i TOK FM, Dominika Wielowieyska.
"Płakaliśmy i rozpaczaliśmy 10 kwietnia 2010 roku. Nikt nie ma monopolu na pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Nikt nie ma prawa decydować, kto może, a kto nie może wspominać zmarłych. Wspominamy ich co roku: wielu w milczeniu, z dala od politycznego zgiełku"- napisała dziennikarka na Twitterze.
Na ten wpis zareagował publicysta "Do Rzeczy", Rafał Ziemkiewicz, który przypomniał, co działo się krótko po katastrofie smoleńskiej i jaki był w tym udział jeśli nie samej dziennikarki, to mediów, które reprezentuje:
"No weź... Naprawdę nie ma żadnych granic? Płakaliście i rozpaczaliście, że pisowca kładą na Wawelu, a wy macie tylko Skałkę. Z red Janowską kibicowaliście „wspaniałej nowoczesnej młodzieży” w szczaniu na znicze i z Miecugowem baliście się obudzenia „demona polskiego patriotyzmu”- odpowiedział Wielowieyskiej Ziemkiewicz.
Warto zaznaczyć, że część komentatorów uważa, że Polaków podzieliła nie tyle sama katastrofa smoleńska czy też fakt, iż dość szybko zaczęły się pojawiać teorie, że w tej sprawie było coś przynajmniej bardzo "nie tak" lub mówiące wprost, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. W część polskiego społeczeństwa, polityków i dziennikarzy "diabeł" wstąpił po tym, jak zapadła decyzja o pochowaniu Śp. pary prezydenckiej na Wawelu. Niektórzy nie mogą darować sobie tego do dziś.
Płakaliśmy i rozpaczaliśmy 10 kwietnia 2010 roku. Nikt nie ma monopolu na pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Nikt nie ma prawa decydować, kto może, a kto nie może wspominać zmarłych. Wspominamy ich co roku: wielu w milczeniu, z dala od politycznego zgiełku.
— Dominika Wielowieyska (@DWielowieyska) 9 kwietnia 2018
No weź... Naprawdę nie ma żadnych granic? Płakaliście i rozpaczaliście, że pisowca kładą na Wawelu, a wy macie tylko Skałkę. Z red Janowską kibicowaliście „wspaniałej nowoczesnej młodzieży” w szczaniu na znicze i z Miecugowem baliście się obudzenia „demona polskiego patriotyzmu” https://t.co/2y2pyZmeWT
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 9 kwietnia 2018
Nie tylko Rafał Ziemkiewicz podał w wątpliwość rzęsiste łzy na Czerskiej:
Przepraszam ale kiedy płakaliście?
Przed czy po wyprodukowaniu fejka o kłótni na Okęciu?
Przed czy po tym jak palikotowe bojówki sikały na modlących się ludzi?
Przed czy po wykreowaniu Tarasa na bez mała bohatera narodowego?
Przed czy po sprzątaniu tulipanów łopatami?
— Artur Posen 📎 🇵🇱 (@a_posen) 9 kwietnia 2018
Wasze środowisko to jest od "zimnego Lecha", sikania na znicze, usuwania kwiatów, wołania "jeszcze jeden" i zaśmiewania się w czasie czekania na trumny...
— Jacek Piekara (@JacekPiekara) 9 kwietnia 2018
dobrze pani wie i pani koleżanka @AnnaKalczynska również że to wasi koledzy z gazety/stacji kpili na potęgę, gloryfikowali to ośmieszanie zmarłych więc morda w kubeł
— Zdzisław Dyrman (@DyrmanZdzislaw) 9 kwietnia
ajk/Twitter, Fronda.pl