O Maryi, matce Jezusa Chrystusa nakręcono już kilkanaście filmów. Jednakże film hiszpańskiego reżysera Juana Manuelo Cotelo „Mary`s Land” pokazuje piękny obraz współczesnej drogi do Maryi. Za pomocą ciekawej fabuły, w której główną rolę odgrywa Agent M.J inaczej Adwokat Diabła, film nabiera dynamizmu i wrzuca widza nie tyle w świat wyobraźni, co kontemplacji. Główna treść filmu: Adwokat Diabła musi odnaleźć kobietę, która wywiera wpływ na kolejne osoby i przez to dokonuje wielkich zmian w świecie. Ma dowieść, że to kolejne oszustwo na skalę światową. Wyrusza więc do osób, które opowiadają mu to, co przeżyły w momencie spotkania się z Maryją. Rozmawia z ze znaną top modelką i prostytutką, politykiem i człowiekiem z marginesu. Wszystkich palił ogień w sercu. Wszyscy chcieli porzucić swoje dotychczasowe życie i zacząć na nowo. Dlatego skierowali się do domu kobiety, która ma moc, która pomaga zmienić dotychczasowe, grzeszne życie.

Sam reżeser mówi o filmie „Ziemia Maryi”:
 
– Obecnie najczęściej przepisywanym lekiem są antydepresanty. Jeżeli nie wystarczą nam dane statystyczne, zajrzyjmy do gazet, aby zrozumieć, że nie jest dobrze. Jak to możliwe, że współczesne przepisy na szczęście, które powszechnie znamy i stosujemy, nie działają? Co jest nie tak? – pyta reżyser Juan Cotelo i dodaje: – Istnieją ludzie, którzy twierdzą, że znają uniwersalny przepis na szczęście. Co więcej, są przekonani, że jest on skuteczny. Dodatkowo jest on za darmo! Nie jest to opinia, ale fakt, który możemy poddać testom. To właśnie Jezus Chrystus dał nam ten przepis, ale wielu uznało Go za szaleńca. Przez dwadzieścia wieków nie zdarzyło się jednak, aby osoba podążająca za Nim, stwierdziła, że to nie działa. Osoby te nie są może inteligentniejsze, zdrowsze czy bogatsze, ale na pewno są o wiele szczęśliwsze albo bardzo dobrze udają. I nie chodzi o to, że wierzą w Boga, tak jak się wierzy w istnienie jakiejś dalekiej planety, bez szczególnego zaangażowania, tylko o to, że umieścili Boga w centrum swojego serca: przestrzegają przykazań i kochają bezwarunkową miłością, której nauczyli się od Jezusa Chrystusa. Wielu może porównać, jakie było ich życie bez Boga i jakie jest z Bogiem – tłumaczy reżyser.

Dla wytrawnych kinomaniaków film może, w niektórych momentach, wydać się infantylny: uproszczone przedstawienie stworzenia człowieka przez Boga, czy pokazanie Adama i Ewy, ale to jest tylko tło, do czegoś bardziej głębszego: pokazanie Miłości Maryi do człowieka, do mnie do Ciebie. Ten mocny akcent na pewno zbulwersuje protestantów czy innych, uważających Maryję za śmiertelniczkę. Ale cóż, katolików ten film przekonana do jednego: do mocniejszej i wytrwalszej modlitwy różańcowej. Po prostu prowokuje do nawrócenia. Słuchając, prawdziwych, świadectw rozmówców Adwokata Diabła możemy sami zadawać sobie pytania o własną wiarę, o własne sumienie. Stajemy się ubogaceni wiarą innych.

I na koniec, co trzeba zaznaczyć, ten film pokazuje fenomen Medjugorie. Objawienia Maryjne z Medjugorie to fundament tego filmu. Wiemy jednak, co sam reżyser ukazuje w filmie na samym końcu, że Watykan nadal bada Objawienia z Medjugorie. Ale trzeba zaznaczyć, że miejsce te odwiedzane jest przez coraz liczniejszych pielgrzymów. I są świadectwa cudów (w filmie to bardzo dobrze widać), nawróceń. I miejmy nadzieję, że wkrótce dowiemy się jaka jest rzeczywista prawda o Medjugorie. Ale nie zmienia to faktu, że film daje radość, jak również buduje, tak po ludzku. I to jest chyba najważniejsze.

Film został zaprezentowany 5 września w kinach polskich. I stał się hitem. Wiele parafii organizuje pokazy dla swoich wiernych. Księża zachęcają do obejrzenia "Ziemi Maryi". W Internecie trwa twórcza wymiana opinii po obejrzeniu filmu. Film intryguje, wzywa do tablicy. I to jego największa zasługa.

Sebastian