Gościem Tematu Dnia był Jerzy Zelnik, aktor, który w rozmowie z Piotrem Otrębskim odniósł się do spektaklu „Klątwa” i do tego, gdzie kończy się wolność twórcza, a zaczyna rynsztok.

- To zawsze jest kwestia sumienia, sumienia artystycznego, poczucia przyzwoitości, moralności. (…) To nie jest sztuka, to jest manifestacja, pewien demonizm, danie sobie upustu, żeby wykrzyczeć jakąś swoją wściekłość – mówił Jerzy Zelnik

- Ten teatr wtrąca się do piekieł w tym wypadku - dodawał


Jego zdaniem, „bezmyślni dedykują bezmyślnym ten popis bezsiły, bezowocności”

- Ten spektakl to krzyk protestu przeciw, bezrozumny krzyk, sama emocja ludzi, którzy nie zadają sobie trudu, żeby samodzielnym myśleniem dojść do prawdy. Tam jest też rodzaj kompleksu niewykorzystanych artystów, którzy chcą zwrócić, poprzez skandal, uwagę na siebie – podkreślał Zelnik

- Tam nie ma żadnego szacunku dla autora, który się w grobie przewraca. „Klątwa” Wyspiańskiego, jakiego Wyspiańskiego? Może „klątwa” spotka ten teatr? - zastanawiał się aktor

Jak dodawał, „publiczność reagowała aplauzem”

- To było dla mnie zdumiewające, bo widziałem wiele inteligentnych twarzy, wydawałoby się wrażliwych, w czasie spektaklu były aprobujące śmiechy. To, że ludzie dają się otumanić, wyglądający na ludzi inteligentnych, to jest też taki smutek – zaznaczył Jerzy Zelnik

Za: SalveTV