Ludzie zorganizowali zbiórkę pieniędzy, by pomóc Egipcjaninowi z Wrocławia, którego bar typu kebab został zdewastowany kilka dni temu. Ten jednak postanowił nie przyjąć pieniędzy. Co więcej, sam wspomógł datkiem dom dziecka. 

4 stycznia we wrocławskim barze, którego właścicielem jest mieszkający od lat w Polsce Egipcjanin, wybito szybę i wrzucono do środka butelkę z benzyną. Na szczęście nikomu nie stała się krzywda, jednak zniszczona została podłoga.

Ali Nafa, właściciel baru, komentując to zdarzenie dla Radia Wrocław był wyraźnie smutny i poruszony:

"Nie tylko w Polsce, bo w Egipcie też, są ludzie normalni i chorzy. Tylko tyle..." - mówił. 

Ludzie nie pozostali jednak obojętni na krzywdę, jaka go spotkała. Postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy, by w ten sposób dopomóc Nafie w naprawieniu szkód. 

"Właściciel nie ma pieniędzy na zakup i wstawienie szyby, swój biznes prowadzi od niedawna i wydał na niego wszystkie oszczędności. Pokażmy mu nasze wsparcie i niezgodę na takie akty chuligaństwa!" - taka była treść ogłoszenia o zbiórce w serwisie zrzutka.pl

Egipcjanin odmówił jednak przyjęcia pieniędzy. Co więcej, sam postanowił wspomóc dom dziecka.

 

Nafa mieszka w naszym kraju od 8 lat. Jest w związku z Polką. Mają niespełna rocznego syna. 

"Mamy rodzinę, niedługo bierzemy ślub i chcemy po prostu normalnie żyć. Pracować na swoim, dla siebie" - stwierdziła jego partnerka, komentując ostatnie wydarzenia. 

emde/fakt.pl