Ludzie zorganizowali zbiórkę pieniędzy, by pomóc Egipcjaninowi z Wrocławia, którego bar typu kebab został zdewastowany kilka dni temu. Ten jednak postanowił nie przyjąć pieniędzy. Co więcej, sam wspomógł datkiem dom dziecka.
4 stycznia we wrocławskim barze, którego właścicielem jest mieszkający od lat w Polsce Egipcjanin, wybito szybę i wrzucono do środka butelkę z benzyną. Na szczęście nikomu nie stała się krzywda, jednak zniszczona została podłoga.
Ali Nafa, właściciel baru, komentując to zdarzenie dla Radia Wrocław był wyraźnie smutny i poruszony:
"Nie tylko w Polsce, bo w Egipcie też, są ludzie normalni i chorzy. Tylko tyle..." - mówił.
Ludzie nie pozostali jednak obojętni na krzywdę, jaka go spotkała. Postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy, by w ten sposób dopomóc Nafie w naprawieniu szkód.
"Właściciel nie ma pieniędzy na zakup i wstawienie szyby, swój biznes prowadzi od niedawna i wydał na niego wszystkie oszczędności. Pokażmy mu nasze wsparcie i niezgodę na takie akty chuligaństwa!" - taka była treść ogłoszenia o zbiórce w serwisie zrzutka.pl
Egipcjanin odmówił jednak przyjęcia pieniędzy. Co więcej, sam postanowił wspomóc dom dziecka.
Bandyci zaatakowali kebab we Wro. Ludzie zorganizowali dla właściciela (Kurda)zbiórkę.Kasy nie przyjmie.Dzień utargu oddaje na dom dziecka🇵🇱
— Marcin Czapliński (@czaplinskiii) 6 stycznia 2017
Nafa mieszka w naszym kraju od 8 lat. Jest w związku z Polką. Mają niespełna rocznego syna.
"Mamy rodzinę, niedługo bierzemy ślub i chcemy po prostu normalnie żyć. Pracować na swoim, dla siebie" - stwierdziła jego partnerka, komentując ostatnie wydarzenia.
emde/fakt.pl