Gwałt i 90 przypadków molestowania – rośnie bilans zabawy sylwestrowej w Kolonii. Kanclerz Angela Merkel nazwała zachowanie gwałcicieli „obrzydliwym”. Jednocześnie niemiecki mainstream robi co w jego mocy, żeby nie zauważyć, że sprawcami byli przybysze z krajów muzułmańskich.

 

W wieczór sylwestrowy w Kolonii ok. tysiąca młodych mężczyzn o arabskim wyglądzie mających od 18 do 35 lat zebrało się na placu przed dworcem głównym. Grupami zaczepiali kobiety. Molestowali je seksualnie: obmacywali, rozbierali, targali za włosy i rzucali na ziemię. Zgłoszono także jeden gwałt. Ofiary zostały okradzione z pieniędzy, dokumentów i telefonów komórkowych.

Policja interweniowała dość późno i dopiero po dłuższym czasie rozpędziła tłum. Ok. 90 kobiet złożyło doniesienia na policję o kradzieżach i aktach molestowania. Media przez cztery dni nie informowały o sprawie.

Szefowa niemieckiego rządu Angela Merkel w rozmowie telefonicznej z burmistrz Kolonii Henriette Reker „wyraziła swoje oburzenie tymi obrzydliwymi czynami i seksualnymi atakami, które wymagają ostrej odpowiedzi państwa prawa. Trzeba zrobić wszystko, by jak najszybciej znaleźć i ukarać sprawców, bez względu na ich pochodzenia czy tło tych czynów”.

Jednocześnie niemieccy politycy przekonują, że zbiorowa akcja molestowania kobiet nie miała związku z pochodzeniem sprawców.

Fakt, iż sprawcami tych czynów byli najprawdopodobniej imigranci, nie może doprowadzić do tego, by "generalizować podejrzenie wobec wszystkich imigrantów, którzy szukają u nas schronienia przed prześladowaniami” – mówił minister spraw zagranicznych Thomas de Maziere.

Burmistrz Kolonii Reker poinformowała, że policja nie ma żadnych wskazówek, jakoby sprawcami tych ekscesów byli imigranci. Jeszcze dalej poszła Claudia Roth z Partii Zielonych.

- Nie wolno mówić, że to było typowe zachowanie z Afryki Północnej czy typowe zachowanie imigranta - powiedziała w rozmowie z rozgłośnią WDR . - Chodzi tutaj o przemoc ze strony mężczyzn i próby wykorzystania sytuacji.

Wyjątkiem są partie antyimigranckie, jak NPD czy AfD, których zdaniem sytuacja pokazuje fiasko niemieckiej polityki azylowej.

KJ/dw.com