1. Wydawało się, że już nic co wyprawiają ludzie z ekipy Donalda Tuska nie powinno mnie dziwić, aż tu nagle minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki poinformował na konferencji prasowej w ostatni piątek, że nie zgadza się z propozycją podziału środków przedstawioną przez Komisję Europejską na rekompensaty dla rolników, których dotknęło rosyjskie embargo na produkty rolno-spożywcze.

Jeszcze tydzień temu po rozmowie telefonicznej z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem, tryumfalnie ogłosił, że wszyscy polscy rolnicy, którzy ponieśli straty z tytułu tego embarga, rekompensaty dostaną, przynajmniej na poziomie pokrywającym koszty jakie ponieśli w związku z tą produkcją.

Teraz minister Sawicki jest wyraźnie niezadowolony, udziela wywiadów na lewo i prawo, w których daje upust swej złości na to co zaproponowała Komisja Europejska i chce dodatkowych negocjacji z komisarzem Ciolosem, który przyjeżdża do Polski 11 września na spotkania z przedstawicielami rolników i parlamentarzystami.

2. Przypomnijmy tylko, że tydzień temu KE ogłosiła w swym komunikacie, że unijne rekompensaty w kwocie 125 mln euro dla rolników ze wszystkich państw członkowskich, będą przeznaczone na przeprowadzenie działań polegających na wycofaniu z rynku części zbiorów owoców i warzyw łatwo psujących się gatunków.

W szczególności ma to dotyczyć takich owoców i warzyw jak: pomidory, marchew, kapusta, papryka, kalafiory , ogórki, pieczarki, jabłka, gruszki, owoce czerwone (truskawki, maliny, wiśnie porzeczka), a nawet winogrona deserowe i kiwi.

Wycofanie tych owoców albo warzyw z rynku, ma polegać bądź na ich bezpłatnej dystrybucji do organizacji humanitarnych i pomocowych oraz do innych organizacji społecznych, bądź też na ich niezbieraniu albo na tzw. zielonych zbiorach czyli biodegradacji (niszczeniu upraw).

Wprawdzie stosowne przepisy w tej sprawie zostaną przyjęte przez KE dopiero na początku września ale mechanizm rekompensat ma obowiązywać od 18 sierpnia do końca listopada tego roku.

3. Rolnik, który będzie chciał przekazać warzywa albo owoce na rzecz organizacji charytatywnej bądź też dokona ich biodegradacji, musi z wyprzedzeniem zgłosić ten fakt do właściwego terenowego oddziału Agencji Rynku Rolnego.

Czynności te muszą być dokonane pod nadzorem właściwych służb kontrolnych i muszą być udokumentowane stosownym protokołem, który w szczególności musi zawierać ilości określonego produktu, który ma być przekazany bądź biodegradowany oraz stwierdzenie spełniania przez ten produkt określonych wymagań jakościowych i przydatności do sprzedaży (spełniać wymagania przynajmniej II klasy normy handlowej).

Do zgłoszenia do ARR owoców i warzyw przeznaczonych do przekazania bądź do biodegradacji, należy dołączyć informacje dotyczące miejsca położenia uprawy (numer obrębu ewidencyjnego, numer działki ewidencyjnej), a także te dotyczące rodzaju, ilości i powierzchni uprawy.

4. Już więc po ogłoszeniu tego komunikatu przez KE było jasne, że taki sposób podziału środków oznacza, że trafią one do pojedynczych rolników w sytuacji kiedy poszkodowanych są setki tysięcy.

Co więcej mimo tego komunikatu KE minister Sawicki, zapewniał w dalszym ciągu rolników, że będą im choćby częściowo wyrównywane straty związane z gwałtownym spadkiem cen skupu na wiele owoców i warzyw spowodowanym rosyjskim embargiem.

Rolnicy bowiem zostali dotknięci przede wszystkim znacznie niższymi niż w poprzednim roku cenami skupu płodów rolnych (często poniżej kosztów produkcji) w szczególności tych, których nie można po zbiorach długo przechowywać.

Teraz kiedy po tygodniu od ogłoszenia możliwości starania się o rekompensaty do Agencji Rynku Rolnego, wpłynęło zaledwie 600 wniosków rolników, minister Sawicki zrozumiał, że szykuje się skandal i stąd to jego telewizyjne oburzenie na urzędników w Brukseli.

Co z tego, że sam wynegocjował takie rozwiązanie, teraz przy pomocy wspierających rząd mediów, będzie się na nie oburzał i stanie na czele rolniczych protestów, być może nawet będzie wysypywał pomidory, ogórki, paprykę, kapustę i kalafiory przed siedzibą KE w Brukseli.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl