1. Rada Ministrów w tym tygodniu w trybie obiegowym przyjęła propozycję podwyżki płacy minimalnej na rok 2019 do 2220 zł (o 120 zł w stosunku do roku 2018) i minimalnej stawki godzinowej do 14,50 zł (z 13,70 zł w roku 2018).

Związek Zawodowy „Solidarność” proponuje, aby wzrost płacy minimalnej na 2019 rok był wyższy, miałaby ona wzrosnąć o 8,5% do kwoty 2278,5 zł, a stawka godzinowa do 14,86 zł, związkowi chodzi, bowiem o to, aby płaca minimalna w ciągu kilku następnych lat osiągnęła 50% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (w tym roku płaca minimalna stanowi 47,3% tego wynagrodzenia).

Jeszcze dalej idzie OPZZ, zaproponował on wzrost płacy minimalnej w roku 2019 aż do kwoty 2383 zł, (czyli o ponad 280 zł), a stawki godzinowej do 15,50 zł, bowiem zdaniem tego związku już w roku następnym płaca minimalna powinna osiągnąć 50% prognozowanego średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

Rozbieżności pomiędzy propozycją rządową, a propozycjami związków zawodowych są, więc spore, o porozumienie w Radzie Dialogu Społecznego (RDS), będzie, więc niezwykle trudno.

Jeżeli w RDS nie dojdzie do porozumienia w tej sprawie to Rada Ministrów samodzielnie na jesieni tego roku w drodze rozporządzenia, ustali wysokość minimalnego wynagrodzenia na rok następny.

2. Przypomnijmy, że rząd Zjednoczonej Prawicy już we wrześniu 2016 roku zdecydował o wejściu w życie rozporządzenia Rady Ministrów o podwyżce „etatowej” płacy minimalnej na rok 2017 z 1850 zł do 2000 zł brutto, czyli aż 150 zł i w związku z tym konieczna była waloryzacja płacy godzinowej minimalnej z 12 zł na 13 zł od 1 stycznia tego roku.

Z kolei we wrześniu 2017 kolejnym rozporządzeniem podniesiono płacę minimalną etatową o kolejne 100 zł i w związku z tym od 1 stycznia 2018 miało ono wynieść 2100 zł, a minimalna płaca godzinowa miała wynieść 13,70 zł.

Podniesienie stawki godzinowej do 13 zł za godzinę brutto (a później do 13,70 zł) było konieczne, ponieważ przy ustawowych 168 godzinach pracy miesięcznie daje wynagrodzenie w wysokości 2184 zł brutto miesięcznie i w związku z tym jest o 184 zł wyższe od minimalnego wynagrodzenia na podstawie umowy o pracę (ustalonego na rok 2017 w wysokości 2000 zł brutto).

Natomiast taka relacja pomiędzy tymi minimalnymi wynagrodzeniami (niższa płaca etatowa, wyższa godzinowa), zdaniem minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej, będzie zachęcała pracodawców zarówno publicznych jak i prywatnych do zatrudniania na podstawie umów o pracę, a nie umów zlecenia czy samozatrudnienia, bo te pierwsze będą jednak wyraźnie „tańsze”.

W ten sposób rządy Zjednoczonej Prawicy zakończyły z dotychczasową ponad 25- letnią praktyką konkurowania przez Polskę tanią siłą roboczą i przy pomocy poziomu płacy minimalnej (etatowej i godzinowej), rozpoczął proces wymuszania podwyżek płac zarówno w gospodarce jak i w sektorze budżetowym.

3. Na kolejną już trzecią obligatoryjną podwyżkę płacy minimalnej (niezależnie od tego czy będzie ona ostatecznie taka jak chce rząd czy będzie jakąś formą kompromisu ze związkami zawodowymi), będą musieli zareagować w zasadzie wszyscy pracodawcy w tym szczególnie ci, którzy do tej pory wypłacali wynagrodzenia niewiele wyższe od wynagrodzenia minimalnego.

Trudno, bowiem sobie wyobrazić, żeby tacy pracownicy byli zaakceptować dotychczasowe wynagrodzenia w sytuacji, kiedy płaca minimalna rośnie o kilkanaście procent, a bezrobocie wynosi niewiele ponad 6% i coraz częściej mamy do czynienia z rynkiem pracownika, a nie pracodawcy (kilkukrotne podwyżki płac w ciągu ostatnich miesięcy w zasadzie we wszystkich sieciach handlowych funkcjonujących w Polsce, potwierdzają rozpoczęcie procesu regulacji płac w górę w naszej gospodarce).

W ten sposób rządy Zjednoczonej Prawicy będą wymuszały podwyżkę wynagrodzeń w całej gospodarce i kończy okres konkurowania przez polskich przedsiębiorców niskimi kosztami wytwarzania produktów i usług, w tym w szczególności niskim poziomem płac.

Zbigniew Kuźmiuk