Jak podaje Prokuratura Krajowa, do Sądu Rejonowego Warszawa–Śródmieście przesłano akt oskarżenia ws. Józefa Piniora. Oskarżenie dotyczy popełnieniaprzez niego przestępstw o charakterze korupcyjnym. Obejmuje także Jarosława Wardęgę, asystentabyłego senatora i jeszcze trzy inne osoby.

Uzasadnieniem aktu oskarżenia jest fakt przyjęcia przez Piniora łapówki w kwocie co najmniej 40 tys. zł. W zamian za nią w 2015 roku Pinior obiecał Tomaszowi G., dolnośląskiemu biznesmenowi załatwienie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystnego rozstrzygnięcia jego sprawy.

Pinior i jego asystent są oskarżeni również o przyjęcie korzyści majątkowej od Albina M. i Krystiana S. (6 tys. zł i 5 tys. zł). W zamian za te kwoty, powołując się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych zobowiązali się załatwić koncesję na wydobycie kopalin.

Z kolei Albina M. i Krystiana S. oskarża się o wręczenie senatorowi i jego asystentowi korzyści majątkowej, której część mieli przekazurzędnikom określonych instytucji państwowych i samorządowych. Wedle prokuratury:

"Pieniądze dla senatora Józefa P. zostały wpłacone na jego rachunek bankowy i zostały przez niego przyjęte. Natomiast pieniądze w kwocie 5 tys. zł przekazane Jarosławowi W. zostały przez niego przyjęte, jednak nie zostały przekazane dalej osobom pełniącym funkcje publiczne".

Jak podaje dalej PK:

"W toku postępowania administracyjnego podejrzany Józef P. podjął się załatwienia upoważnienia dla Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju do wyrażenia zgody na prawnie dopuszczalne odstąpienie od przepisów techniczno–budowlanych dla projektowanego budynku Galerii Handlowo–Usługowo–Rozrywkowej +Nowy Rynek+ w Jeleniej Górze, po uprzednim uzyskaniu pozytywnej opinii Państwowej Straży Pożarnej. Przyjęta przez b. senatora korzyść majątkowa została wpłacona na należący do niego rachunek bankowy".

I jeszcze:

"Korzystając z pośrednictwa podejrzanego Jarosława W., powołującego się m.in. na osobiste zaangażowanie ówczesnego senatora Józefa P., Tomasz G. przekazał Jarosławowi W. pieniądze w łącznej kwocie co najmniej 5 tys. zł, celem ich przekazania nieustalonym osobom. Pieniądze te nie trafiły jednak do osób pełniących funkcje publiczne (...), bowiem podejrzany Jarosław W. je przyjął, jednak nie przekazał ich tym osobom”.

Oskarżony nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu za nie ośmioletnie więzienie.

Jak pamiętamy Józef Pinior, Jarosław Wardęga i pozostałe osoby zatrzymano pod koniec 2016 roku. Już wtedy prokuratura postawiła im zarzuty korupcji i płatnej protekcji. Jednak w grudniu 2016 r. poznański sąd prawomocnie oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie Piniora utrzymującego niezmiennie, że jest niewinny.

Józef Pinior, legenda dolnośląskiej opozycji z czasów PRLpo 1989 r. był związany z różnymi formacjami lewicowymi; w latach 1998-99 był wiceszefem Unii Pracy, a w 2004 r. dostał się do Parlamentu Europejskiego jako reprezentant Socjaldemokracji Polskiej. W 2011 r. jako bezpartyjny kandydat został senatorem z listy PO, ale w 2015 r. przegrał w wyborach do Senatu.

Obecnie Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Poznaniu bada też, czy nie doszło do sfałszowania podpisów wyborców na listach poparcia dla Józefa Piniora jako kandydata na senatora RP; śledztwo dotyczy wyborów w 2011 r. i w 2015 r.

Oskarżenie i zatrzymanie Piniora w 2016r. było silnym wstrząsem dla środowiska opozycji antykomunistycznej. Trudno zapomnieć przecież płaczącego niemal prokuratora, który zmuszony był zakomunikować o tych faktach. Natychmiast też powstały rozmaitej proweniencji komitety poparcia Józefa Piniora i obrony go przed niesłusznymi, jak twierdzono, zarzutami. Dzisiaj sprawa powraca w konkretnym kształcie i teraz czas by sąd nareszcie rozstrzygnął tę przykrą sprawę.