Sensacyjny wywiad z historykiem sztuki i architekt Barbarą Schock-Werner, opublikowany na łamach „Frankfurter Algemeine Zeitung”, wywraca do góry nogami dotychczasową interpretację wydarzeń w Kolonii.

W przekonaniu byłej kustosz kolońskiej katedry obrzucanie świątyni w sylwestrowe popołudnie petardami było symbolicznym atakiem muzułmańskich przybyszy na ważny dla większości Europejczyków symbol religijnej i kulturowej tożsamości naszego kontynentu.

Kwestia interpretacji wydarzeń sylwestrowej nocy zajmuje od ponad tygodnia główne niemieckie media, które po początkowej próbie pomniejszania czy wręcz przemilczania skali gwałtów, teraz drobiazgowo starają się odtwarzać chronologię zdarzeń, by przynajmniej w ten sposób odzyskać społeczne zaufanie. Ostrożnie formułowane są też analizy motywów działania sprawców masowych napaści na kobiety w pobliżu kolońskiego dworca i katedry.

Standardowa teza głosi: ”Sprawcy zajść, migranci i azylanci, głownie z Północnej Afryki, dali upust swojej frustracji spowodowanej bądź źle przebiegającą integracją w RFN, bądź przedłużającym, się bezczynnym oczekiwaniem na rozpatrzenie wniosków o azyl. Z nudów umówili się na Sylwestra w Kolonii i tu, pozbawieni  hamulców wskutek spożytego nadmiernie alkoholu tudzież obarczeni błędnym wyobrażeniem na temat kontaktów z kobietami, jakie wynieśli ze swych muzułmańskich domów, zaczęli polowanie na młode Niemki, traktując je jak łowną zwierzynę.

Zupełnie inny klucz interpretacyjny zastosowali dziennikarze dziennika „Frankfurter Algemeine Zeitung”, którzy o wrażenia po pamiętnym wieczorze poprosili Barbarę Schock-Werner, architekt i historyk sztuki, byłą kustosz katedry nadzorującą przez wiele lat prace związane z restauracją monumentalnego obiektu. Jej ocena jest druzgocąca dla wszystkich proimigranckich i proislamskich komentatorów.

Wbrew temu, co się powszechnie głosi, zanim około północy doszło do masowych ataków na kobiety, pierwszym celem arabskich azylantów, tłumnie zebranych przed kolońskim dworcem, było rozmyślne ostrzeliwanie petardami położonej tuż nieopodal kolońskiej katedry. Zabytek ten, z czołówki listy światowego dziedzictwa kultury UNESCO, odwiedza dziennie ponad 20 tys. gości, co w skali roku daje ponad 5 milionów zagranicznych turystów.

Młodzi mężczyźni migranckiego pochodzenia, którzy już późnym popołudniem byli widoczni na palcu katedralnym, czynili to bez żadnych przeszkód, a ich zuchwałe zachowanie, odnotowane przez wielu Kolończyków unaocznia, ze już około 19.oo policja straciła kontrolę nad sytuacją. Według Barbary Schock-Werner wybuchy odpalanych petard zakłóciły poważnie przebieg mszy św. odprawianej na zakończenie starego roku po godz. 18.oo.

„Północne okna katedry coraz to rozbłyskiwały światłem odpalanych nieopodal fajerwerków, było tak głośno, że blisko dwa tysiące wiernych zabranych na nabożeństwie nie mogło spokojnie w nim uczestniczyć. Przez moment bałam się, że wybuchnie panika, bo czegoś takiego dotąd nie przeżywaliśmy, choć zdarzały się w przeszłości w Sylwestra incydenty” – opowiadała FAZ zszokowana kustosz.

Pytana, czy mogła to być celowa akcja stwierdziła bez wahania: „W moim przekonaniu były to rozmyślne ataki na katedrę, przede wszystkim jako symbol chrześcijańskiego kultu religijnego, ale i symbol naszego miasta”. Jej zdaniem, gdyby już wtedy, około 19.oo, policja właściwie zareagowała na skandaliczne zachowanie młodych migrantów prawdopodobnie do późniejszych ekscesów w ogóle by nie doszło.

Jeszcze dalej w interpretacji sylwestrowych wydarzeń przed katedrą w Kolonii idzie niezależny prawicowy felietonista Klaus Jürgen Gadamer twierdząc, że niemieckie media całkowicie przeoczyły istotę tego, co się stało. „Akurat jestem w Burmie i tutejsze środki masowego przekazu nie mogą wyjść ze zdziwienia jak to możliwe, że mieszkańcy Kolonii i tamtejsze służby w ogóle nie reagowały na swoiste zbezczeszczenie i to przez gościnnie przyjętych przybyszy, świętego dla Europejczyków miejsca”- napisał publicysta. Późniejsze seksualne zbeszczeszczenie niemieckich kobiet, które jak podkreśla autor, z arabskiej perspektywy są tylko małowartościowym produktem zesputej zachodniej, a więc i chrześcijańskiej cywilizacji, było tylko konsekwencją bezczynności policji po ataku azylantów na katedrę.

Gadamer pyta też, skąd arabscy migranci, na ogół zdani na finansową pomoc niemieckiego państwa, mieli aż tyle pieniędzy, żeby obkupić się w narkotyki, alkohol, wreszcie pokaźne ilości drogich w RFN petard. „To, że niemieckie społeczeństwo nie dostrzega już dziś symbolicznego znaczenia świątyni i dlatego nie jest w stanie zrozumieć istoty prowokacji, jaka dokonała się w Kolonii w Sylwestra, jest już tylko ironią historii” – podsumowuje Gadamer.

Trudno nie przyznać racji niemieckiemu felietoniście. Zaatakowanie petardami kolońskiej katedry, słynnej z kultu przechowywanych tu relikwii Trzech Króli, a wziętej na cel jako symbol chrześcijańskiej religii i europejskiej kultury, może stanowić swoistą zapowiedź bliskiej i ostatecznej rozprawy islamistów z Europą i jej duchowym dziedzictwem.

Agnieszka Ewa Wolska - Euroislam.pl