Jako jeden z wielu lekarzy podpisanych pod "Deklaracją wiary" stanowczo sprzeciwiam się szykanowaniu i publicznemu obrażaniu osób, które podpisały się pod deklaracją. Deklaracja ta została przygotowana przez katolickich lekarzy jako swoiste wotum wdzięczności za kanonizację Jana Pawła II. Jej podpunkty są potwierdzeniem myśli naszego Świętego rodaka, a wypełnianie ich powinno być czymś codziennym dla każdego katolika, nawet bez podpisywania dokumentu. Chyba oczywistym jest, że dla chrześcijanina- niezależnie od wykonywanego zawodu- Pan Bóg powinien być na pierwszym miejscu, a prawo boskie- Dziesięć Przykazań- podstawowym prawem. Obowiązkiem lekarza jest bronić każdego życia, nie zabijać- to chyba również oczywiste. W chwili obecnej rozpętano burzę wokół podpisów pod deklaracją, a nakręcana jest ona przez media, które jeszcze kilka tygodni temu "niby z przejęciem" relacjonowały kanonizację Jan Pawła II, za którego myśli propagowanie właśnie dochodzi do medialnego "wieszania" lekarzy.

Deklarujący zrobili swoisty "coming out", potwierdzili podpisem swoje poglądy, którymi od lat żyją na co dzień. Czy gdyby podpisali deklarację pt. "jestem za aborcją", albo "jestem homoseksualistą" byłyby to deklaracje przyjęte z aplauzem w owych mediach? Czy pogratulowanoby im odwagi przyznania się do przynależenia do mniejszości- jak to bywa np. gdy taki coming out ma miejsce w świecie celebrytów? Prawdopodobnie niestety tak. Mówię "niestety", bo jak widać tylko wybrane poglądy są głośno popierane.

Przykre jest tylko to, że środowiska, które domagają się tolerancji dla różnych mniejszości, same obecnie takiej tolerancji nie wykazują, wręcz gnębią i oczerniają. Zauważmy również, że idąc do katolickiego lekarza tym bardziej możemy być pewni, że mimo możliwych różnic poglądów ii tak potraktuje pacjenta z szacunkiem, gdyż to właśnie religia wymaga od niego poszanowania dla każdej osoby!!! Tak samo uczciwość- nie przyjmowanie łapówek- wynika prosto z siódmego przykazania. Aż dziw, że tak mocno negatywnie komentowana jest wyższość prawa boskiego...

Chciałam nadmienić również, że do żadnej dyskusji nie są zapraszani lekarze z listy- czyżby strach przed zdemaskowaniem kłamstwa mielonego od kilku dni na pierwszych stronach? W kółko powtarzane są słowa o łamaniu prawa przez medyków z owej grupy, natomiast nie przedstawiono nam żadnego konkretnego argumentu! Bo co tu przedstawiać kiedy Konstytucja gwarantuje każdemu obywatelowi wolność sumienia i wyznania... Swoją drogą pewnie wedle zasady "każdy komentuje, nikt nie wie na prawdę co", przestraszonym potencjalnym pacjentom "lekarzy z ciemnogrodu " proponuję przeczytać szósty punkt deklaracji... dla leniwych: powiem tylko, że są tam słowa o nie narzucaniu nikomu swoich poglądów, przekonań – jednocześnie oczekując szacunku dla poglądów lekarzy . A co powiecie na podpunkt mówiący o stałym pogłębianiu wiedzy zawodowej? Bo nie rozumiem publikowanych komentarzy w stylu "powrotu do czasu leczenia korą wierzby" w związku z deklaracją wiary. Osobiście znam ludzi, którzy zadowoleni z opieki lekarskiej przez konkretnych profesorów, czy "zwykłych" lekarzy, dotychczas wdzięczni za uratowanie życia kogoś z rodziny, czy udane zabiegi medyczne obecnie podpisują petycje aby zabrać im prawo wykonywania zawodu... za to, że dbają o pacjenta od poczęcia, aż do śmierci.

Co do powoływania się komentatorów na Przysięgę Hipokratesa, przedstawię tylko fragment oryginalnej przysięgi, a resztę niech sami sobie dopowiedzą, bo chyba jednak nie znali jej tekstu: " Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie."

I jeszcze nawiązując do pomysłodawczyni deklaracji -Pani Doktor Wandy Półtawskiej. Media zdeprecjonowały tę fantastyczną osobę do zdemenciałej staruszki propagującej "kato-faszyzm". Jeszcze raz piszę ostre "Nie zgadzam się!". Przede wszystkim życzę Państwu redaktorom i komentatorom, aby mieli choć po części tak niesamowitą wiedzę z wielu dziedzin, pamięć, oraz światły umysł jaki ma Pani Doktor mając obecnie lat 93. A używanie przez media określenia "kato-faszyzm" wobec działań osoby będącej ofiarą eksperymentów medycznych w czasie II Wojny Światowej w obozie w Ravensbrück uważam za obrzydliwie niewłaściwe. Jednocześnie proponuję przeczytanie choć fragmentów książki "I boję się snów" i zapoznanie się z namiastką tego co przeżyła ta kobieta.

Nade wszystko zbulwersowana faktem całej medialnej dyskusji polecam zapoznanie się z oryginalnym tekstem deklaracji wiary na stronie www.deklaracja-wiary.pl, następnie przemyślenie przez kogo tak naprawdę chcemy być leczeni, bez narzucania odpowiedzi z mediów- czy przez uczciwych, kształcących się na bieżąco, broniących życia lekarzy czy może kogoś innego. W wielu wypowiedziach wysłano nas już do Watykanu- pewnie z chęcią pojedziemy... Ale na nasze miejsca pracy przyjdą lekarze z Turcji, Egiptu czy Pakistanu... Może wtedy przekonacie się Państwo, do których poglądów wam bliżej... Na koniec życzę wszystkim dużo zdrowia!


Maria Chodyra, lekarz