Terrorysta Anis Amri, który dokonał najprawdopodobniej zamachu w Berlinie, zginął w strzelaninie w Mediolanie. 

O śmierci Anisa Amriego poinformowała agencja Reutera. 24-latek z Tunezji w poniedziałek zamordował 11 osób wjeżdżając w Berlinie w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym. Zamordował także Polaka, od którego ukradł samochód.

Włoskie media informują, że Amri został zastrzelony podczas kontroli policyjnej na mediolańskim Piazza I Maggio. Terrorysta został poproszony o dowód tożsamości podczas rutynowej kontroli. Zamiast dowodu wyciągnął jednak pistolet i oddał strzał do policjanta. 

Minister spraw wewnętrznych Marco Minniti oświadczył na konferencji prasowej, że obowiązujący we Włoszech stan podwyższonych środków bezpieczeństwa i wzmocnionych kontroli pozwala na natychmiastową identyfikację i "neutralizację" uciekającego osobnika, który dostaje się na terytorium kraju. - To oznacza, że system bezpieczeństwa działa - ocenił szef MSW.

Anis Amri przyjechał z Tunezji w 2011 roku do Włoch jako uchodźca. Trafił tam do więzienia za pospolite przestępstwa. Spędził w nim cztery lata, gdzie uległ islamskiej radykalizacji. Po wyjściu na wolność wyjechał do Niemiec. Nie otrzymał w tym kraju azylu i powinien był zostać wydalony do Tunezji, ale niemieckie władze jednak tolerowały jego obecność na swoim terytorium.

ol/Fronda.pl