To są jakieś żarty! Amerykańscy celebryci urządzili sobie szydercze pośmiewisko z Pana Boga, wiary katolickiej i Kościoła świętego. Broni ich... kardynał Timothy Doland, arcybiskup Milwaukee.


O co chodzi? W Ameryce organizuje się cyklicznie MET Galę, która jest zasadniczo festiwalem wyuzdanej próżności i pustoty. W tym roku dodatkowo jeszcze i głupoty - oraz bluźnierstwa. Bo gwiazdy i gwiazdki poprzebierały się w tym roku pod hasłem ,,Niebiańskie ciała: moda a wyobraźnia katolicka''. Niejaka Rihanna miała na głowie tiarę papieską. Inni poprzebierali się za biskupów. Nie brakowało kreacji wskazujących na stylizację na Matkę Bożą a także na Pana Jezusa. Oczywiście temu wszystkiemu towarzyszyły rozpasane elementy stroi - głębokie dekolty połączone z ciasnymi gorsetami, spódnice odsłaniające gołe nogi. ,,Artyści'' używali też znaku Męki Pańskiej, umieszczając na szatach krzyże.


A co na to katolicki kardynał - duchowny, który czerwonym kolorem swojej godności ma świadczyć o obronie wiary katolickiej aż do męczeństwa? Otóż kardynał Timothy Dolan powiedział, że... ,,nie widział niczego świętokradczego''. ,,Być może były tam rzeczy w złym guście, ale nie znalazłem nikogo, kto mógłby obrazić Kościół''. ,,Było kilka aspektów, które wyglądały jak maskarada lub impreza z okazji Halloween'' - dodał.


Przperaszamy, ale trudno takiego porównania nie użyć. Trudno obrazić menela, bo menel - to menel i sam zazwyczaj nie ma najwyższego mniemania o własnej godności. Wydawałoby się jednak, że kardynał katolicki zarówno własną godność jak i godność Pana Jezusa, Matki Bożej i Kościoła katolickiego ceni nieco wyżej.


A jednak - wydawałoby się...

mod