Po opublikowaniu przez tygodnik „Do Rzeczy” pełnego nagrania rozmowy wicepremier i minister infrastruktury – Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem – szefem CBA, nie ma cienia wątpliwości, że prezydentura Komorowskiego i rządy PO to rozróba i chaos. Bo jak inaczej można myśleć po tym, jak szef CBA wyjawia, że to minister zleca funkcjonariuszom Policji podpalenie w czasie Marszu Niepodległości w 2013 r., budki wartowniczej, znajdującej się pod ambasadą rosyjską?

Minister Bartłomiej Sienkiewicz najwyraźniej pozazdrościł bohaterom trylogii napisanej przez swojego pradziada i postanowił dokonać równie heroicznych czynów co oni. Niczym Kmicic w „Potopie”, który wysadził szwedzką kolubrynę minister postanowił... podpalić budkę pod rosyjską ambasadą. Oczywiście, minister w odróżnieniu od dzielnego Kmicica nie pofatygował się osobiście, lecz polecenie wydał przez telefon, bo jak twierdzi szef CBA, właśnie taką drogę wydawania rozkazów szefom podległych mu służb sobie upodobał.

Państwo istnieje tylko teoretycznie” -przekonywał minister Sienkiewicz w czasie kuluarowych spotkań z Prezesem NBP, tłumacząc się publicznie po wybuchu „afery podsłuchowej”, iż miał na myśli, że państwo nie istnieje, bo „poszczególne instytucje ze sobą nie współdziałają”.Ostatnio opublikowane nagranie pokazuje jednak, że państwo polskie - należące do Platformy Obywatelskiej, a nie do obywateli - istnieje i ma się świetnie, a nawet za dobrze. Ze słów Pawła Wojtunika wynika, że minister jednym telefonem może zarządzić spalenie posterunku pod ambasadą rosyjską, czy też zakazać patrolu śmigłowcom, dbającym o bezpieczeństwo w trakcie uroczystości z udziałem Baracka Obamy, a wszystkie służby natychmiast i bez zastrzeżeń wykonają jego rozkazy. Co warte zauważenia, gdyby nie podsłuchy, inne osoby piastujące szczególnie ważne funkcje w państwie byłyby zdolne zachować całkowitą dyskrecję. Idealna kooperacja. To może być sprawa nie tylko dla Prokuratury. Być może powinna zająć się tym sejmowa komisja śledcza bądź Trybunał Stanu...

Od wielu lat próbuje się opinii publicznej wmówić, że PiS chce podpalić Polskę, a polityka tej partii prowadzi do konfrontacji z Rosją. Tymczasem prawda okazuje się diametralnie inna. Platforma już tę Polskę podpaliła. Najpierw w przenośni – strasząc PiS-em i dzieląc Polaków, a następnie dosłownie - prowokując zamieszki na ulicach.

***

Na marginesie, Pan Prezydent Komorowski niedawno był na Śląsku. Wicepremier Bieńkowska na nagraniu o którym mowa wyżej mówi Pawłowi Wojtunikowi:

Ministerstwo gospodarki w d***e miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz ile zarabiali i nagle pierdyknęło”.

Czy Prezydenta było stać na taką szczerość wobec górników, jak wicepremier w rozmowie z szefem CBA?

Jacek Żalek/salon24.pl