Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zakup 96 myśliwców typu F-16. Jeśli ten plan zostanie zrealizowany, Polska będzie w czołówce państw NATO jeżeli chodzi o potencjał obrony powietrznej.

Nie ulega wątpliwości, że zakup amerykańskich samolotów poprawiłby polskie możliwości obronne. Dla Rosji bardzo ważne jest zdobycie przewagi w powietrzu, toteż zdobycie przez MON aż 96 myśliwców typu F-16 stanowiłoby niezwykle istotny ruch.

Jak przyznawał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wiceminister Obrony Narodowej Bartosz Kownacki, obecnie trwają szczegółowe analizy dotyczące ekonomicznych aspektów tego rozwiązania.

Jak mówił:

"Prowadzimy analizę, czy zakup używanych samolotów F-16 jest efektywny operacyjnie i ekonomicznie. Pewne jest, że potrzebujemy nowych samolotów bojowych. Kupowanie F-35 (znacznie bardziej zaawansowanych niż F-16 i o wiele droższych – red.) na tym etapie, gdzie nie ma już takich możliwości współpracy przemysłowej jak np. pięć lat temu, nie jest uzasadnione ekonomicznie. Na coś będziemy musieli się jednak zdecydować".

Obecnie stan polskiej floty to: 48 samolotów typu F-16, 32 samoloty typu MIG29 (jednak dość wysłużone) oraz kilka samolotów szturmowych su-22. Te ostatnie niebawem powinny jednak zostać wycofane, toteż widać jak bardzo potrzebny jest nam zakup amerykańskich maszyn.

Na tę konieczność zwraca uwagę Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej" w rozmowie z portalem Forsal.pl:

"Aby zapewnić ochronę polskiego nieba, potrzebujemy kilkunastu patroli składających się z co najmniej dwóch samolotów. Mając na uwadze to, że w tym samym czasie w powietrzu nie będą wszystkie z nich, potrzebujemy dużo ponad 100 maszyn" - stwierdził.

emde/forsal.pl