Reżyser Mariusz Treliński oraz scenograf Boris Kudliczka, którzy zadebiutowali w czwartek w Met czwartek przenieśli do Nowego Jorku inscenizację pokazywaną od minionego roku w Warszawie, chociaż w większości z innymi śpiewakami. Orkiestrą dyrygował Rosjanin Walerij Giergijew. Partie tytułowej Jolanty śpiewała jego rodaczka Anna Netrebko, a w rycerza Vaudemonta wcielił się Piotr Beczała, jako Judyta wystąpiła Niemka Nadja Michael.

Niewielka grupa osób demonstrowala w czwartek przed gmachem opery przeciw obecności Netrebko i Giergijewa w Nowym. Kiedy artyści po zakończeniu „Jolanty” kłaniali się widzom, w niemym proteście na scenę wdarł się nagle mężczyzna z plakatem, na którym widniały flagi ukraińskie i hasła sprzeciwu wobec polityki prezydenta Rosji Władimira Putina.

Uczestnicy manifestacji obwiniają rosyjskich artystów za wspieranie polityki Kremla oraz rosyjskich terrorystów we wschodniej Ukrainie. Dyrygentowi zarzucają , że jest orędownikiem prezydenta i podpisał petycję wspierającą rosyjską aneksję Krymu.
Z kolei Netrebko wypominają niedawny udział w konferencji prasowej z Ołehem Cariowem, przywódcą terrorystów objętym sankcjami USA i UE. Zarzucają jej, że wręczyła mu czek na milion rubli - według „New York Timesa” na operę w Doniecku - i pozowała do fotografii z flagą tzw. Noworosji.

Metropolitan Opera, odwołując się do wolności wypowiedzi zadeklarowała, że "nie musi podzielać osobistych poglądów artystów, którzy występują na jej scenie".

14 lutego w cyklu "Met: Live in HD" widzowie wybranych kin i podobnych instytucji w kilkudziesięciu krajach, także w Polsce, mogą obejrzeć transmisję "Jolanty/Zamku Sinobrodego". Pokaże ją m.in. Teatr Wielki-Opera Narodowa.

Ra/Telewizja Republika