Słowacka para została pozbawiona swoich dzieci, bo władze uznały, że są one niewłaściwie wychowywane. Przekazano je do adopcji parze homoseksualnej. Rodzice zaprotestowali i zanieśli sprawę do sądu, oskarżając radę hrabstwa Kent o „społeczną inżynierię”. Sąd jednak odrzucił ich sprzeciw i dzieci, w wieku 2 i 4 lat, pozostaną pod opieką homoseksualistów.

Dzieci zostały odebrane, bo rodzice mieli je często zostawiać same w zaniedbaniu i brudzie. Ojciec przyznał, że bił je regularnie.  Rodzice nie zgodzili się jednak, by ich dzieci trafiły do gejów. Twierdzili, ze „Słowacja wciąż nie uznaje związków homoseksualnych” i taka adopcja będzie pogwałceniem „słowackich korzeni i wartości”.

Ponadto „dzieci nie będą mogły zostać wychowane w wierze katolickiej ze względu na konflikt między katolicyzmem a praktyką homoseksualną”. Rodzice przewidują także, że dzieci będą szukać z nimi w przyszłości kontaktu. Gdy odkryją różnicę wartości, jakie poznały w swojej rodzinie adopcyjnej, a jakie wyznają ich rodzice, zwrócą się przeciwko tej pierwszej.

Sąd uznał jednak, że „poglądy rodziców… należy szanować, ale nie mogą mieć decydującego znaczenia”. Rodzice bowiem „wybrali życie w tym kraju i nie mogą narzucać własnych wartości na lokalne władze i na sąd”.

Powyższy przypadek świetnie obrazuje szaleństwo państwa świeckiego. Odebrano dzieci być może nienajlepszej rodzinie, jednak takiej, która chciała zapewnić swojemu potomstwu zbawienie, wychowując je w katolickiej wierze. Oddano je osobom, które najprawdopodobniej odwiodą je od wiary w Boga, a od Kościoła świętego z pewnością.

Państwo za cenę dobrobytu ziemskiego kieruje te dzieci być może ku wiecznej zatracie.

Pac/pinknews