„Ja już od dawna powtarzam, że problem korupcji w Polsce to nie jest problem urzędników, bo każdy człowiek ma pewien punkt przełamania, pewną słabość, którą można wykorzystać” – mówił w Polskim Radiu szef resortu spraw wewnętrznych. Sienkiewicz wyraził swoje zadowolenie z faktu, że koncern HP przeprasza za skorumpowanie urzędnika w jego ministerstwie.

Jak wskazuje Janusz Wojciechowski z portalu stefczyk.info, takie tłumaczenie jest całkowicie absurdalne. Obecna władza po prostu usprawiedliwia własną korupcję. Okazuje się, że urzędnicy, którzy biorą nie są winni. Tak naprawdę odpowiedzialni są, jak pisze Wojciechowski, „ludzie, którzy dają łapówki”.

„Punkt przełamania... to już opisał Gogol. Każdy bierze, byle tylko wedle rangi brał.
Zdaje się, że bohater afery informatycznej, urzędnik z MSW, nie wedle rangi wziął, albo też koncern HP nie według rangi dawał – i stąd problem, za który HP przeprasza. Wielką łapówkę dali podrzędnemu urzędnikowi, tymczasem według rangi należało wyżej...” – komentuje publicysta.

I pyta na koniec: „jaki punkt przełamania na Bartłomiej Sienkiewicz? Mówiąc wprost- za ile można kupić ministra Sienkiewicza?”. Bo zgodnie z jego własnymi słowami w Polsce kupić można nawet premiera, który przecież także jest urzędnikiem.

pac/stefczyk.info