Jak już informowaliśmy, CBA zatrzymało dziś sześć osób w związku z śledztwem dotyczącym doprowadzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości, a także sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. Zatrzymany został między innymi były rzecznik MON Bartłomiej M. czy były członek zarządu spółki PGZ S.A. Radosław O. oraz były poseł Mariusz Antoni K. O komentarz w sprawie zatrzymania byłego rzecznika MON poprosiliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Asta.


Fronda.pl: Dzień dobry. W imieniu naszych czytelników prosimy o krótki komentarz w sprawie aresztowania Bartłomieja M., byłego szefa MON.

Marek Ast: To wydarzenie pokazuje, że polskie służby działają oraz to, że wobec prawa każdy jest równy. Widzimy poza tym słuszność wcześniejszych decyzji podjętych przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości o wydaleniu Bartłomieja M. z szeregów partii. Jednym słowem: osoby, które mieszają interes prywatny z publicznym nie mają miejsca w szeregach PiS. Natomiast jeśli chodzi o samą sprawę, to trudno powiedzieć obecnie coś więcej, bo jak informuje rzecznik CBA - jest ona w toku. Dzisiaj mają być przedstawione tym osobom zarzuty i wtedy będziemy więcej wiedzieć.

Fronda.pl: Jak Pan sądzi: czy ta sprawa może zaszkodzić jakoś rządowi i panu Antoniemu Macierewiczowi, którego Bartłomiej M. był asystentem?

Marek Ast: Myślę, że wręcz przeciwnie! To pokazuje, że po prostu jest stały monitoring, jeżeli chodzi o funkcjonowanie Ministerstwa Obrony Narodowej i Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wszelkie ewentualne nieprawidłowości, próby czerpania korzyści, są w zarodku tłumione. Myślę, że to akurat świadczy bardzo pozytywnie o rządzie PiS. Natomiast jeżeli chodzi o osoby, które zostały zatrzymane i którym zarzuty mają być dzisiaj postawione, to one nie są członkami PiS. Z tymi Panami już się rozstaliśmy!

Fronda: Dziękujemy za rozmowę.


***

 

Przypomnijmy: Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dziś rano sześć osób podejrzanych między innymi na powoływanie się na wpływy oraz czerpanie z tego korzyści materialnych. Jedną z zatrzymanych osób jest były rzecznik prasowy resortu obrony narodowej Bartłomiej M.

CBA zatrzymało też Antoniego K., który zasiadał w komisji obrony za poprzedniej kadencji Sejmu. Pozostałe cztery osoby to między innymi była urzędniczka czy osoby związane z Polską Grupą Zbrojeniową. TVP Info ustaliło, że chodzi o byłą urzędniczkę MON. Zatrzymano też przyjaciela Bartłomieja M., Radosława O., byłego członka zarządu PGZ i dwóch byłych dyrektorów firmy. Chodzi o okres, kiedy Ministrem Obrony Narodowej był Antoni Macierewicz.

W trakcie śledztwa ustalono jednak, że szef resortu nie miał świadomości na temat powoływania się na swoje wpływy w ministerstwie przez Bartłomieja M. To samo dotyczy Antoniego K. Prowadząc swoją firmę wykorzystywał fakt, że niegdyś był członkiem PiS oraz zasiadał w sejmowej komisji obrony.

Według informacji TVP Info zatrzymanie dotyczy między innymi sprawy, którą opisywał tygodnik „Sieci”. Chodzi o wydarzenia z połowy 2016 roku, kiedy to PGZ zawarła kilka umów na szkolenia ze Stowarzyszeniem dla Dobra Rzeczpospolitej, zawierając niemal jednocześnie z tym podmiotem umowę na identyczną kwotę na wsparcie dla koncertu, który miał być organizowany na placu Piłsudskiego w Warszawie z okazji 40-lecia powstania KOR.

Jak przypomina portal TVP.Info – koncert ostatecznie odbył się w Hotelu Victoria, z kolei wniosek o dofinansowanie koncertu przez PGZ miał zostać zaakceptowany przez Radę Nadzorczą PGZ dwa tygodnie po wydarzeniu. Według „Sieci” chodzi o 713 tys. złotych. Druga sprawa ma dotyczyć zapłacenia przez PGZ za wystawę multimedialną w Kielcach, która miała zdaniem CBA w ogóle nie dojść do skutku. Z kolei koszt wystawy w Ostródzie, na której miały zarobić podmioty związane z M., były zdaniem śledczych wielokrotnie zawyżone.

Mariusz Antoni K. podejrzewany jest natomiast o czerpanie dochodów przez jego firmę Warszawskie Centrum Legislacyjne z nielegalnej działalności lobbingowej.

(za: TVP.Info)