Czy to jakaś dzika akcja w obronie Konstytucji Kwaśniewskiego? Cóż, prawie. W praktyce to dzieło pracownic i absolwentek krakowskiej ASP, które chcą wskrzesić pogański obyczaj odsłaniania damskich genitaliów, zwany Ana-suromai. W dawnych czasach w ten sposób przekazywać chciano płodną moc. Teraz jest trochę inaczej: ,,Operacja Ana-suromai ma przypomnieć o dawnej, odmiennej perspektywie. Ma przywołać utracone znaczenie kobiet i kobiecości. Ma przywrócić wartość mocy wynikającej z umiejętności wydawania na świat nowego życia. Ma podkreślić znaczenie kobiet, zaznaczyć istnienie innej perspektywy – perspektywy widzianej z pozycji kobiety'' - tłumaczy to Anna Kuśpiel, absolwentka ASP w Krakowie.