Słynna "śpiewająca zakonnica" czyli siostra Cristina Scuccia staje się coraz bardziej kontrowersyjna. Po tym, jak wykonała pro-gejowski utwór Lady Gagi "Born This Way" (choć w okrojonej o bezpośrednie nawiązania do zboczeń seksualnych wersji) zdecydowała się ona na udział we włoskiej edycji programu "Taniec z Gwiazdami". Show ten rozpocznie się 30 marca bieżącego roku i, jak zapewnia siostra Cristina, jej uczestnictwo w tym widowisku ma być: "pozytywnym przesłaniem radosnej wiary, wykraczającej poza schemat".

Choć ów program jeszcze się nie rozpoczął, już teraz można ocenić decyzję wspomnianej wyżej zakonnicy jako – delikatnie mówiąc – ze wszech miar wątpliwą.

Po pierwsze bowiem: wszyscy wiemy, jak wygląda program "Taniec z Gwiazdami". Skrajny bezwstyd w strojach oraz jawnie obsceniczne i zmysłowe pozy są na porządku dziennym w tym show. Nie trzeba być zwolennikiem tradycyjnego nauczania Świętych Pańskich na temat tańców damsko-męskich, by widzieć, iż pląsy prezentowane w "Tańcu z Gwiazdami" po prostu ociekają nieprzyzwoitością. Takich tańców osoby nie pozostające ze sobą w związku małżeńskim nie tylko nie powinny wykonywać, ale nawet nie należy ich oklaskiwać, gdy widzi się, że ktoś je praktykuje.

Po drugie: Święci Pańscy od wielu wieków przestrzegali przed tańcami polegającymi na tym, iż niepoślubieni sobie mężczyzna i niewiasta tańczyli ze sobą blisko siebie i dotykając się nawzajem. Tytułem przykładu, można podać wypowiedź autorstwa św. Karola Boromeusza:

"Tańce światowe są kołem, którego punktem środkowym jest szatan, a obwodem jego słudzy. Stąd pochodzi, że rzadko, albo nawet nigdy taniec nie jest bez grzechu (…) Taniec to genialny wynalazek dla psucia obyczajów. Jest on źródłem złych myśli, nieczystych wyrażeń, cudzołóstw, najbardziej haniebnych aktów nieczystości, kłótni i zabójstw. Odciąga wiele osób od ich religijnych powinności, od modlitwy, świętych czytań i czyni ich obojętnymi na wskazówki, których tak bardzo potrzebują. Nie da się tam uczęszczać bez częstego i poważnego obrażania Boga. Czy ktokolwiek może pragnąć swojego zbawienia i wystawiać się na tak wielkie zło, jakim są nieszczęsne owoce tańców?” (Cytat za: Ks. J. Gaume, "Zasady i całość wiary katolickiej, czyli jej wykład historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny, apologetyczny, filozoficzny i socjalny, od stworzenia świata aż do naszych czasów", Kraków 1870, tom IV, s. 423).

A dodajmy, że tańce przed którymi przestrzegali Święci najczęściej wyglądały nieporównywalnie bardziej niewinnie i skromnie niż pląsy, które można oglądać w "Tańcu z Gwiazdami". Cóż więc powiedzieliby oni na widok zakonnicy uczestniczącej w tańcach, których pozy i ruchy już w żaden sposób nie ukrywają wyrażania przez nie seksualnej żądzy, a kobiety podczas ich wykonywania ubrane są niczym luksusowe prostytutki lub aktorki porno?

Po trzecie: za pontyfikatu papieża Benedykta XV Stolica Apostolska wydała dwa dokumenty (z dnia 31 marca 1916 roku i 10 grudnia 1917 roku), w których zabroniła księżom i klerykom nie tylko bezpośredniego uczestnictwa, ale także wspierania i promowania tańców. Oczywiście, śmiesznością byłoby powiedzieć, że skoro owe zakazy mówią w sensie dosłownym tylko o księżach i klerykach, to w takim razie postępowanie siostry Cristiny jest właściwe...

Mirosław Salwowski