Podczas 74 rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Auschwitz doszło do nawiedzenia tego miejsca przez grupę nacjonalistów pod przewodnictwem znanego skrajnego antysemity Piotra Rybaka. Wydarzenie to zostało zorganizowane przez tego człowieka po to, by z jednej strony upamiętnić los pomordowanych w owym miejscu Polaków, z drugiej zaś, aby zanegować liczbę zabitych tam Żydów. Piotr Rybak przy okazji swej demonstracji na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Auschwitz stwierdził wszak:

Przez 74 lata chodziła informacja, że tutaj zginęli tylko Żydzi. Ginęło bardzo dużo Polaków, Węgrów, a dopiero potem Żydzi. Jest nam przykro, że rząd Rzeczypospolitej zapomniał, że jest rządem Polaków. Nacje żydowskie organizują rocznice, gdzie nie uczestniczą w ogóle Polacy”.

Z kolei, w wypowiedzi dla internetowej telewizji eMisja.tv pan Rybak był łaskaw powiedzieć: "To największy cmentarz świata, gdzie hitlerowskie Niemcy, a w praktyce naród niemiecki, zamordował ponad 5 mln Polaków i około 600-700 tys. Żydów i innych narodowości świata". W kontekście tego wydarzenia warto przypomnieć, iż Piotr Rybak został sądownie skazany za spalenie kukły przedstawiającej Żyda. Ponadto człowiek ten twierdził, iż "nie ma dobrych Żydów", "w swym życiu nie spotkał dobrego Żyda", zaś żonę obecnego prezydenta Polski obdarza mianem "Żydówy".

Z powyższych powodów, niedawny marsz nacjonalistów na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Auschwitz należy ocenić krytycznie. Jego organizatorem był bowiem obsesyjny antysemita, który w skrajnie nierealistyczny i tendencyjny sposób ocenia poziom moralny społeczności żydowskiej (vide: jego twierdzenie, iż "Nie ma dobrych Żydów"). Takie wypowiedzi w oczywisty sposób są skrajnie antysemickie, gdyż życiowe doświadczenie pokazuje, iż w każdym narodzie – a więc również wśród Żydów – są tak dobrzy, jak i źli ludzie. Oczywiście, istnieje problem nadreprezentacji osób pochodzenia żydowskiego w pewnych złych przedsięwzięciach, ale jest skrajnym zaślepieniem twierdzić, iż nie ma (żadnych) dobrych Żydów. Już sam ten fakt rzuca cień na charakter niedawnego marszu nacjonalistów w Oświęcimiu.

Poza tym, zafałszowywaniem historii przez pana Rybaka stanowi twierdzenie, jakoby w Auschwitz zamordowano kilkakrotnie więcej Polaków niż Żydów. Było bowiem dokładnie na odwrót. W miejscu tym zginęło wszak 1 100 000 Żydów, ok. 150 000 Polaków oraz 53 000 osób innej narodowości. O ile godne uznania jest podtrzymywanie pamięci również o polskich ofiarach niemieckiego obozu w Auschwitz o tyle coś niedopuszczalnego stanowi próba przeinaczania w tym celu historii.

Ostatecznie zaś rzecz biorąc, istnieją naprawdę znacznie bardziej odpowiednie miejsca niż chyba największy cmentarz na świecie do prowadzenia jakichś historycznych polemik czy też dyskutowania na temat roli, jaką Żydzi mają pełnić w Polsce i na świecie.

Należy zatem krytycznie ocenić niedawny marsz Piotra Rybaka i jego sympatyków w Oświęcimiu. Była to głupa antysemicka prowokacja z próbą zafałszowywania historii w tle.

Mirosław Salwowski