W poniedziałek, 18 marca Sąd Najwyższy w Hiszpanii podtrzymał wydany przez władze sądowe regionu Kastylii i Leon zakaz urządzenia festynu Toro de La Vega, w czasie którego to od wieków organizowane są publiczne pokazy rozrywkowego zabijania byków – szerzej znane jako tzw. korrida. Jest to kolejny ważny krok na drodze do delegalizacji tego krwawego i barbarzyńskiego zwyczaju, gdyż do tej pory na terenie Hiszpanii korrida została zakazana w 100 gminach.

Nie trzeba być jakimś skrajnym ekologiem czy lewakiem, by brzydzić się korridą oraz kibicować wprowadzeniu prawnego zakazu (albo przynajmniej możliwie jak najszerszych ograniczeń) tej chorej rozrywki. Owszem, walki z bykami są jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów narodowej tradycji Hiszpanii, ale czy to je automatycznie usprawiedliwia? Rzecz jasna, że nie. Nie wszystko bowiem, co jest stare i "tradycyjne" jest przez sam ów fakt moralne i zgodne z wolą Bożą. Pan nasz Jezus Chrystus ostrzegał wszak przed zbyt daleko posuniętym trzymaniem się ludzkich tradycji, w imię których to uchyla się Boże przykazania (patrz: Mk 7, 8-13). Czy zaś specjalne męczenie zwierząt po to, by dostarczać publiczności rozrywki i emocji z tym związanych jest zgodne z duchem Bożych pouczeń oraz zasad? Cóż, trudno byłoby czegoś takiego dowieść, gdy zważymy na fakt, iż Pismo święte poleca okazywać zwierzętom łagodność i troskę. Przykładowo, w tej świętej Księdze czytamy, iż "Prawy uznaje potrzeby swych bydląt, a serce nieprawych okrutne" (Prz 12, 10). Prawo Mojżeszowe z kolei nakazywało przyjście z pomocą osłowi swego wroga, gdy ten upadł pod nadmiernym ciężarem (Wj 23, 5) oraz polecało nie zawiązywać pyska młócącemu wołowi (Pwt 25, 4). Oczywiście z drugiej strony jako ludzie mamy dane od Boga moralne prawo zabijać zwierzęta w celu pozyskiwania jedzenia, skór oraz leków, a bardziej ideologiczna wersja wegetarianizmu jest nawet przez św. Pawła Apostoła nazywana "nauką demonów" (por. 1 Tm 4, 2-3). Jednak w miarę szybkie uśmiercanie zwierząt w takich konkretnych, praktycznych życiowo celach, różni się zdecydowanie od powolnego męczenia zwierząt na arenie ku uciesze tłumów. A tym ostatnim jest właśnie hiszpańska korrida.

Warto zresztą zauważyć, iż swego rodzaju prekursorem prawnego zakazu korridy był Papież św. Pius V, który w swej bulli "De salute gregis Dominici" z dnia 1 listopada 1567 roku nałożył karę ekskomuniki na władców, którzy na podległych sobie terytoriach zezwalaliby na organizowanie korridy. W dokumencie tym św. Pius V nakazał też odmawiać kościelnego pogrzebu tym uczestnikom walk z bykami, którzy umarliby wskutek odniesionych podczas udziału w nich ran. Akcent połozony został na ochronę życia i zdrowia ludzkiego przed wystawianiem tych dóbr na zbędne ryzyko. Świadomość takiej intencji św. Piusa V nie wyklucza jednak tego, byśmy dostrzegali także inny negatywny aspekt korridy, jakim jest zadawanie zwierzętom niepotrzebnych i obiektywnie niczym nieuzasadnionych cierpień. Co prawda, następni papieże złagodzili wspomniane wyżej sankcje wydane przez św. Piusa V, jednak nie musiało to z ich strony być wyrazem zasadniczej zmiany moralnej oceny korridy.

Mirosław Salwowski