Niedawno zakończona a mająca miejsce w Warszawie międzynarodowa konferencja na temat Bliskiego Wschodu wzbudziła liczne kontrowersje, między innymi dlatego, iż jest ona w niektórych kręgach odbierana jako część przygotowań do nowej wojny, którą USA wraz z Izraelem mieliby wszcząć przeciwko Iranowi. Można więc zastanowić się, czy ewentualne wszczęcie takiej wojny byłoby aktem sprawiedliwości oraz w związku z tym, czy Polska powinna przynajmniej w sensie moralny wesprzeć takie działanie ze strony USA i Izraela?

Otóż, ze wszystkich zarzutów, które administracja Stanów Zjednoczonych stawia Iranowi zaledwie dwa zasługujące na poważniejsze zastanowienie się, czy wojna z tym krajem zasługiwałaby na miano sprawiedliwej i słusznej. Pierwszym z nich jest przypisywane irańskiemu rządowi dążenia do wszczęcia nowego holocaustu, czyli całkowitego zniszczenia żyjącego na terenie współczesnego Izraela narodu żydowskiego. Drugi zarzut to domniemane gorliwe wspieranie przez Iran światowego terroryzmu.

Zacznijmy od tej drugiej kwestii. Otóż, choć trudno jest całkowicie zaprzeczyć związkom rządu w Teheranie z niektórymi islamskimi terrorystami (być może nawet Al-Kaidą) to przynajmniej w ostatnich kilku bądź kilkunastu latach zaangażowanie Iranu w tym podobne działanie nie wydawało się być zbyt duże. Przeciwnie, jeśli chodzi o największą wylęgarnię terrorystów, którą jeszcze nie tak dawno było niesławne "Państwo Islamskie" to wszak właśnie Iran był gorliwie zaangażowany w jego zwalczanie. Oczywiście, pozostaje problem prawdopodobnie ciągle aktualnego wsparcia Teheranu dla palestyńskich terrorystów z Hamasu i Hezbollahu, jednak działania tych organizacji mają lokalny i bardzo ograniczony zasięg. W związku z tym powstaje pytanie, czy rozsądne oraz mądre byłoby wszczynanie z powodu poparcia Iranu dla tych ugrupowań wojny, która mogłaby jeszcze bardziej zdestabilizować i tak mocno niepewną oraz napiętą sytuację na Bliskim Wschodzie oraz pochłonąć nawet miliony ludzkich ofiar?

Co do zaś domniemanych planów Iranu w kwestii rozpętania nowego holocaustu to same deklaracje irańskich polityków oraz duchownych nie są zbyt jednolite oraz jasne. Chyba najbardziej znaną wypowiedzią na ów temat miały być słowa byłego prezydenta Iranu Mahmouda Ahmadinejada, który w październiku 2005 roku – wedle niektórych tłumaczeń – wezwał do "wymazania Izraela z mapy". Tak szczegółowe tłumaczenia, jak i interpretacje owych słów Ahmadinejada znacznie się jednak od siebie różnią i nie wszystkie z nich idą w kierunku aprobaty czy sugestii dokonania masowego mordu na żyjących w Izraelu Żydach. Poza tym, zaznaczmy, iż Mahmoud Ahmadinejad przestał być prezydentem Iranu w 2013 roku, a obecne władze tego kraju niedawno odcięły się od planów wszczęcia nowego holocaustu. Oczywiście, nie można wykluczyć, iż rząd USA mając do dyspozycji różne dane wywiadowcze wie coś więcej na ów temat. Z drugiej jednak strony wszyscy pamiętamy, że w przypadku inwazji na Irak ówczesna administracja Stanów Zjednoczonych powoływała się na twierdzenie swego wywiadu odnośnie rzekomego posiadania przez reżim Saddama Husajna broni masowego rażenia, co zasadniczo nie pokrywało się ze stanem faktycznym.

Tym nie mniej jednak, gdyby rząd Iranu rzeczywiście miał konkretne plany np. atomowego ataku na Izrael i podejmował by w tym celu określone działania, można by na poważnie rozważać, czy wypowiedzenie wojny Teheranowi byłoby sprawiedliwe. Takie zamierzenia Iranu rzeczywiście byłyby bowiem ludobójcze gdyż zmierzające do masowego mordowania milionów niewinnych ludzi. Użycie siły militarnej w celu odparcia takiej agresji byłoby wówczas moralnym obowiązkiem tych, którzy dysponowaliby odpowiednimi środkami, by taką ludobójczą napaść powstrzymać. Ale nawet w takim wypadku, najpierw należałoby wykorzystać wszelkie inne dostępne a dające nadzieję na powodzenie, niemilitarne oraz pokojowe środki powstrzymania Iranu przed owym działaniem.

Mirosław Salwowski