Wiele wskazuje na to, iż zdjęcie kary suspensy z ks. Wojciecha Lemańskiego niestety niewiele albo nawet nic nie dało. Prezbiter ten bowiem zachowuje się tak, jakby prosił się o kolejną kościelną karę. Nie chodzi mi w tym miejscu o krytyczne przytyki w jego wykonaniu kierowane w stronę tych czy innych duchownych, gdyż te w jego wykonaniu czasami mogą być mniej lub bardziej zasadne. Problem polega na tym, iż ks. Wojciech Lemański ma swym koncie już co najmniej kilka wypowiedzi oraz gestów, które stawiają pod wielkim znakiem zapytania jego prawowierność.

Jednym z najjaskrawszych przejawów takich wypowiedzi ks. Wojciecha Lemańskiego było jego entuzjastyczne poparcie dla słynnego pro-sodomickiego "Poloneza Równości". Wydarzenie to polegało na tym, iż uczniowie jednego z warszawskich liceów w geście wsparcia dla swych homoseksualnych kolegów i koleżanek postanowili w jednopłciowych parach zatańczyć swego studniówkowego Poloneza. Ksiądz Lemański obdarzył "Poloneza Równości" następującymi słowami pochwały: „W głowach i sercach takich młodych ludzi, rodzi się przyszłość naszego kraju. Brawo Bednarska. Brawo kadra i brawo uczniowie”.

W związku z tym musi rodzić się więc naturalne pytanie, czy ks. Wojciech Lemański wierzy w prawdę przekazywaną przez stałe i powszechne nauczanie Kościoła o tym, iż czyny homoseksualne z samej swej natury są poważnie złe oraz nieuporządkowane?

Innym przykładem posuniętych do skrajnej dwuznaczności gestów i słów ks. Lemańskiego jest jego reakcja na wiadomość o tym, iż jeden z jego braci w kapłaństwie, czyli ks. Jakub Weksler przystąpił do swej barmicwy (co w judaizmie jest uważane za akt pełnego przyjęcia tej niechrześcijańskiej religii). Ksiądz Wojciech jako komentarz do tego bardzo smutnego przecież wydarzenia umieścił na swym facebookowym profilu zaczerpnięte z biblijnych psalmów słowa: "Najwyższy niech Cię błogosławi i strzeże. Niech rozpromieni Oblicze swe nad Tobą i niech Cię obdarzy pokojem". Oczywiście, nie ma niczego złego w życzeniu komuś, by Bóg go błogosławił i strzegł, jednak umieszczanie tych konkretnych słów w kontekście czegoś ewidentnie złego musi rodzić bardzo poważne wątpliwości. Czy bowiem ks. Lemański umieściłby życzenia Bożego błogosławieństwa pod obrazkiem ukazujących np. złodzieja kradnącego czyjś samochód? Rodzi się więc pytanie, czy ksiądz Wojciech chciał zatem pochwalić niedawny postępek ks. Jakuba Wekslera? Czy ów czyn wzbudza w nim radość, entuzjazm lub zadowolenie?

Kolejną z wypowiedzi i gestów ks. Wojciecha Lemańskiego, które rodzą pytania o jego wierność nauczaniu Magisterium Kościoła jest fakt aprobatywnego udostępniania przez niego na Facebooku obrazka z wypowiedzią zmarłej tragicznie Pierwszej Damy pani Marii Kaczyńskiej, w której kwestionowała ona zasadność całkowitego prawnego zakazu aborcji (również w przypadku ciąży pochodzącej z gwałtu). Chodzi o następujące słowa Marii Kaczyńskiej: "Uważam, że zdarzają się w życiu niezwykle trudne sytuacje, w których należy ratować życie matek czy też nie żądać by zgwałcona przez zwyrodnialca lub, co gorsza przez bandę zwyrodnialców dziewczyna musiała rodzić". Ksiądz Wojciech tak skomentował te słowa Marii Kaczyńskiej: "To prawda, że w Polsce żona prezydenta nie ma żadnych urzędowych uprawnień, ale może cechować się wrażliwością i zachować klasę. I to w każdej sytuacji". Niestety, ale trudno taką wypowiedź ks. Lemańskiego interpretować inaczej jak tylko w ten sposób, iż zgadza się on kwestionowaniem nauczania katolickiego o tym, że na władzach cywilnych ciąży obowiązek zakazania aborcji (czyli morderstwa nienarodzonego dziecka)w każdym przypadku.

Paradoksem całej tej sytuacji jest to, iż przed nałożeniem na ks. Wojciecha Lemańskiego kary suspensy choć owszem też zdarzały mu się różne dwuznaczne wypowiedzi to mimo wszystko wydaje się, że nie było one aż tak kontrowersyjne jak ma to miejscu po zdjęciu z niego tej sankcji. Nadszedł więc chyba czas, by władze kościelne zadały ks. Lemańskiemu pytania odnośnie tego, czy zgadza się on z doktryną katolicką w kwestiach homoseksualizmu, istnienia jednej prawdziwej religii oraz prawnego zakazu aborcji. Jeśli zaś odpowiedź na te pytania będzie przecząca albo wymijająca należy wówczas ponowić kary kościelne wobec tego księdza, tym razem nie wyłączając spośród nich nawet możliwości jego ekskomunikowania.

Mirosław Salwowski