Antoni Macierewicz przedstawiając stanowisko zespołu podkreślił, że zawarte w nim informacje powinny doprowadzić do rezygnacji ze stanowiska przewodniczącego polskiej komisji badania przyczyn katastrofy smoleńskiej szefa MSWiA Jerzego Millera i zmian w sposobie prowadzenia śledztwa. Według Macierewicza piloci feralnego lotu mieli inne dane dotyczące położenia pasa startowego w Smoleńsku niż załoga samolotu lądującego w Smoleńsku 3 dni wcześniej.

Zespół utrzymuje, że załoga pilotująca samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie "dysponowała danymi dotyczącymi podejścia do lądowania z 2009 roku", podczas gdy załoga, która lądowała z premierem w Smoleńsku 7 kwietnia, otrzymała dane najnowsze - "w istotny sposób różne i dużo bardziej precyzyjne". Członkowie zespołu zaznaczyli też, że przed wylotem samolotu TU-154M 10 kwietnia "wykryto wyciek ze środkowego silnika, o którym nie powiadomiono pilotów". Zespół utrzymuje również, że już w nocy z 10 na 11 kwietnia działający wspólnie prokuratorzy polscy i rosyjscy ustalili czas katastrofy na 8.40 czasu polskiego.

Ł.A/Interia.pl

/