Są już oficjalne podejrzenia potwierdzające większość nieprawidłowości w niedawnych wyborach prezydenckich w Austrii, gdzie minimalną ilością głosów kandydat popierany przez Zielonych zwyciężył kandydata radykalnej prawicy.

 

Przypomnijmy, że Norbert Hofer przegrał jedynie 30 tys. głosów. Zadecydowały ponadto głosy oddane drogą korespondencyjną, co jeszcze podgrzało spekulacje. Prawdopodobnie sprawa zakończy się w Trybunale Konstytucyjnym, o czym poinformował szef Partii Wolnościowej Austrii.

 

Wśród licznych uchybień związanych z głosowaniem wymienia się m.in. oddawanie głosów przez nieletnich, stwierdzenie dużej ilości głosów nieważnych oraz nie branie pod uwagę głosów wysłanych korespondencyjne oddanych na Hofera.

 

Natomiast na obecnego prezydenta masowo oddawały głosy m.in. osoby ubezwłasnowolnione i ich opiekunowie prawni. Nieprawidłowości stwierdzono aż w 94 na 117 okręgów wyborczych. Głosów nieważnych było  78 proc. więcej niż w I turze głosowania. TK w Wiedniu ma 4 tygodnie na rozpatrzenie skargi.

 

Czy okaże się, że wybory w Austrii zostały ordynarnie sfałszowane? Austria to nie Polska, więc z pewnością sprawa zostanie wyjaśniona, bo zależy na tym opinii publicznej i politykom. Gdyby się tak okazało, demokracja w Unii Europejskiej zostałaby zakwestionowana. Doprawdy trudno uwierzyć, że sprawą nie zainteresowała się dotąd Komisja Europejska.

 

Tomasz Teluk