1. Bardzo stara się o reelekcję urzędujący prezydent Komorowski obiecujący w ostatnich dwóch tygodniach kampanii wyborczej dosłownie "wszystko wszystkim", czego chyba najbardziej jaskrawym przykładem była przedstawiona w środę propozycja obniżenia wieku emerytalnego (poprzez wprowadzenie 40- letniego stażu pracy).

Prezydent wprawdzie podpisał dwa lata temu bez mrugnięcia okiem ustawę uchwaloną przez Platformę i PSL o podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn i nie zainteresował się propozycją zorganizowania w tej sprawie referendum popartą ponad 2 milionami podpisów, ale co mu szkodzi teraz w kampanii zmienić swoje stanowisko o 180 stopni.

Podobnie jest z zarządzeniem referendum w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW), choć jak twierdzi większość konstytucjonalistów bez wcześniejszej zmiany Konstytucji RP, będzie ono sprzeczne z ustawą zasadniczą.

Przecież blisko 10 lat temu Platforma zebrała ponad 750 tysięcy podpisów pod projektem referendum w tej sprawie ale kiedy doszła do władzy, a obecny prezydent był marszałkiem Sejmu, zdecydowała po cichu o ich przepuszczeniu przez niszczarki.

2. Ale nie tylko zmiana poglądów o 180 stopni ma prezydentowi Komorowskiemu pomóc w walce o kolejną kadencję "pod pałacowym żyrandolem", do jego wspierania "rzucili się": rolnicy, celebryci, aktorzy, sportowcy, a nawet byli ministrowie spraw zagranicznych.

Wprawdzie to popieranie mimo, że nagłaśniane przez zaprzyjaźnione media, wygląda dosyć blado ale jest realizowane wręcz z żelazną konsekwencją przez sztab wyborczy prezydenta Komorowskiego.

W ostatnią środę Komorowski był w miejscowości Siedlec w województwie wielkopolskim i tam obiecując ustawę o ochronie polskiej ziemi przed sprzedażą cudzoziemcom a także wyrównanie dopłat bezpośrednich.

Tyle tylko, że zabieganie o wyrównanie dopłat bezpośrednich skończyło się w momencie przyjęcia przez instytucje UE (Radę, Parlament) wieloletniego budżetu na lata 2014-2020, a więc ponad 2 lata temu, a prezydent Komorowski w tym czasie nie zabrał w ogóle głosu w tej sprawie.

Z kolei projekt ustawy o ochronie polskiej ziemi przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość leży od ponad dwóch lat w Sejmie, a koalicja Platformy i PSL-u sabotuje prace nad tym dokumentem, a jednocześnie minister finansów narzuca Agencji Nieruchomości Rolnych plan przychodów w wysokości około 2 mld zł rocznie wiec przyspieszyła ona sprzedaż ziemi Skarbu Państwa, nie zwracając specjalnie uwagi, kto ją kupuje.

3. "Szczególne wrażenie" zrobiło jednak poparcie Komorowskiego przez sportowców i byłych ministrów spraw zagranicznych, transmitowane na żywo przez zaprzyjaźnione media.

Tych pierwszych było aż 10, z marsowymi minami stali za prezydentem Komorowskim, następnie dwóch z nich reklamowało kandydata bez specjalnego przekonania i na koniec Przemysław Saleta wręczył mu bokserską rękawicę z "subtelną sugestią" aby ten znokautował swojego rywala w czwartkowej debacie.

Prezydent skwapliwie prezent przyjął od nokautu się nie odciął, widać że ten język i styl uprawiania polityki, bardzo mu odpowiada.

No i na koniec poparcie dla Komorowskiego od byłych ministrów spraw zagranicznych zorganizowane przez obecnego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, znowu posępne miny i wzniosły list odczytany przez Andrzeja Olechowskiego tego samego, który kilka tygodni temu powiedział o podpisach zbieranych pod tzw. referendum "4 razy tak", że były to tylko ćwiczenia dla działaczy Platformy.

Najtrafniej określił te wszystkie poparcia redaktor Stanisław Janecki z tygodnika "wsieci", który na jednym z portali społecznościowych napisał tak "wszyscy ludzie postPRL zostali zaprzęgnięci do walki o to, żeby postPRL trwał. Bo poza postPRL ich niema. Są nikim".

Zbigniew Kuźmiuk/salon24.pl