Patrzę dzisiaj w telewizor na relacje z wczorajszych konwencji PiS-u, Koalicji Europejskiej i PSL. Jedno wesele i dwie stypy. Kolejność nieprzypadkowa.

Schetyna, mówiący ze zbolałą miną o Europie, czakającej na "nasz entuzjazm", bukującej nam miejsca w swoich strukturach.

Kosieniak-Kamysz, załamujący ręce nad niedemokratycznym, obłudnym PiS-em, zapowiadający wpisanie do konstytucji obecności Polski w Unii Europejskiej.

I wyluzowany Kaczyński, zadowolony, uśmiechnięty, mówiący o wolności. Dyrygent sceny politycznej. Strażnik partytury. Wszyscy grają tak, jak zaplanował.

Źródło: Facebook - Maciej Eckardt