George Friedman uznał na łamach „Rzeczypospolitej”, że koledzy Władimira Putina sądzą, iż poradziliby sobie znacznie lepiej bez niego. Znany na całym świecie politolog twierdzi, że prezydent Federacji błędnie ocenił sytuację na Ukrainie. A to wskazuje na to, że w jego otoczeniu działają ludzie, którzy są wobec niego nielojalni i chcą się go pozbyć.

Zdaniem eksperta katastrofa malezyjskiego samolotu jest kluczowa dla dalszego przebiegu wydarzeń na Ukrainie. „Jeśli potwierdzi się to, co dziś wydaje się niemal pewne - że Rosja dostarczała separatystom systemy obrony powietrznej i wysłała tam ich obsługę - na Moskwie zaciąży odpowiedzialność za zestrzelenie samolotu pasażerskiego” – napisał politolog.

Uważa on, że plany Kremla, który chce „wbić klin” między USA a Europę – spełzną na niczym. Sam Putin staje się „niekompetentnym i groźnym tyranem”. Politolog prognozuje, że poważne trudności gospodarcze mogą zirytować rosyjskie społeczeństwo oraz sprawić, że współpracownicy Putina odwrócą się od niego. To zaś może zakończyć się wymianą prezydenta.

Zdaniem Friedmana do gry mogą włączyć się szef resortu obrony Siergiej Szojgu, mer Moskwy Siergiej Sobanin, szef sztabu Siergiej Iwanow oraz szef Rady Bezpieczeństwa, Nikołaj Patruszew.

bjad/onet.pl