Ostro pogrywają Francuzi. Minister spraw zagranicznych tego kraju grozi Polsce wstrzymaniem unijnych dopłat. To niebagatelne słowa, muszące mieć sankcje samego prezydenta Emmanuela Macrona. Paryż zasłania się rzekomym łamaniem przez polskie władze ,,zasad praworządności''. W praktyce chodzi oczywiście wyłącznie o twarde interesy.

Francja ,,nie jest gotowa płacić na tę Europę, trzeba to wyraźnie powiedzieć'' - powiedział szef MSZ Francji, Jean-Yves Le Drian. Słowa te padły na spotkaniu z francuskimi ambasadorami, a adresatem gróźb sa według agencji prasowej AFP Polska oraz Węgry.

,,Każde państwo członkowskie może wybrać takich przywódców, jakich chce, ale nasza wizja UE jako głównego kręgu sojuszy i wartości nie jest kompatybilna z rządami, które nie przestrzegają podstawowych zasad i nie czują się w żaden sposób związane wspólnotową solidarnością'' - mówił Le Drian.

,,Mają oni zasadniczo utylitarne podejście do Unii, w której wybierają tylko to, co ich interesuje, a przede wszystkim redystrybucję pieniędzy'' - perorował wściekle Francuz.

Podczas gdy Polska nie zamierza zrywać swoich silnych więzi ze Stanami Zjednoczonymi, Francja wespół z Niemcami prowadzą coraz ostrzejszą politykę transatlantycką. W tle są bardzo konkretne interesy ekonomiczne, by wymienić choćby najgłośniejszą sprawę, Nord Stream 2.

Gazociąg ma być budowany między innymi przez francuską Engie oraz koncerny o kapitale niemieckim. Tymczasem Polska naciska na USA, by te objęły wszystkie podmioty zaangażowane w ten skandaliczny projekt sankcjami. I ma spore szanse, że to się powiedzie. A przecież ta sprawa to tylko jeden element dużo bardziej złożonych relacji między naszymi krajami.

Polska wyrasta dziś na niezwykle ważnego gracza w Europie i coraz lepiej wykorzystuje swój potencjał. Wściekłe ataki francuskich polityków to dowód tylko na jedno: naprawdę wstaliśmy z kolan. Wizja Jarosława Kaczyńskiego przynosi wymierne efekty. Tak trzymać!

mod/forsal.pl, Fronda.pl