Opozycję totalną bardzo zabolało dzisiejsze wystąpienie premier Beaty Szydło w Sejmie. Politycy PO i Nowoczesnej oraz były prezydent Aleksander Kwaśniewski zaczęli porównywać szefową polskiego rządu do Marine Le Pen.
"PBS w pełnej cynizmu antyeuropejskiej tyradzie budującej politykę na strachu i uprzedzeniach. Smutne!! Grube słowa cisną się na usta!"- pisze na Twitterze Rafał Trzaskowski z PO. Zdaniem Joanny Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej, przemówienie było "skandaliczne". "Polska Marine Le Pen"- skonstatowała posłanka, twierdząc, że w końcu wiemy "co PBS naprawdę myśli".
Również i poseł Robert Tyszkiewicz porównał polską premier do liderki Frontu Narodowego:
"Szydło dziś w sejmie to polska Marine Le Pen. PiS przeszedł na pozycje Frontu Narodowego. Trudne czasy przed Polską w UE".
Marcin Kierwiński z kolei zaatakował ministra Macierewicza: "B.Szydło przekroczyła kolejną granicę. Nikt nie zagraża tak bezpieczeństwu PL jak Macierewicz. Dla wrogów Polski Macierewicz jest bezcenny." Posłanka Joanna Mucha, która podczas "puczu" w Sejmie zaprezentowała swój wątpliwy talent wokalny, stwierdziła, że PiS proponuje Polakom "kaftan bezpieczeństwa, a nie bezpieczeństwo!"
TVN24 na tę okazję "odkurzyło" nawet byłego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego:
"Dzisiaj słuchając pani premier zrozumiałem, że w Polsce urodziła się nasza wersja madame Le Pen. To jest ten język, to są dokładnie te same argumenty"- stwierdził Kwaśniewski.
Czy opozycja liczy na to, że "kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą"?
yenn/Twitter, TVN24.pl, Fronda.pl