Andrzej Celiński opisując wczorajsze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, wieszczył: „Tak się rodzi faszyzm. A potem zbrodnia”. Na te słowa w komentarzu dla naszego portalu odpowiada pisarz i satyryk Marcin Wolski, zalecając panu Celińskiemu dokładne sprawdzenie definicji słowa „faszyzm”.

 

Dostrzegł Pan w wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego zarzewie faszyzmu?

Słuchałem wczoraj tego, co mówił Jarosław Kaczyński i wszystko tam można znaleźć, ale na pewno nie faszyzm.

Andrzej Celiński pisząc o groźbie faszyzmu, zauważał, że już niebawem czeka nas wiele procesów zapowiadanych przez Kaczyńskiego…

Po pierwsze jeżeli Kaczyński zapowiada procesy, to już tu mamy tu wyraźną różnicę z faszyzmem, bo faszyzm, a zwłaszcza nazizm nie podpierał się procesami, tylko zwyczajnie rozwalał swoich przeciwników. To jest po prostu śmieszne i jest to przykład obsesji.

Skąd to szafowanie faszystowskimi wizjami?

Ponieważ słowo „faszyzm” jest sformułowaniem bardzo nośnym, używa się go jako „maczugi” stosowanej wobec przeciwników. Proponowałbym wszystkim używającym tego typu określeń, aby zaczęli od definicji tego słowa. Na czym polega faszyzm? Otóż faszyzm oznaczałby na przykład bezwzględny monopol na środki informacji, a na razie sytuacja jest taka, że z trudem udało się przywrócić pluralizm w mediach publicznych. Faszyzm to również wsadzanie ludzi do więzień za poglądy i owszem zdarzało się, że aresztowano ludzi za poglądy, ale w okresie rządów Donalda Tuska. Przykładem mogą być kibice sportowi.

Jak na razie za rządów PiS nie widać przejawów faszyzmu?

Ani jedna rzecz o jakiej można mówić w kontekście działań Prawa i Sprawiedliwości, nie kojarzy się z faszyzmem. PiS podobnie jak opozycja realizuje swoje prawo do swobód obywatelskich.

Co jeszcze Pana uderza w tym wpisie Andrzeja Celińskiego?

Zadziwiające w wypowiedzi pana Celińskiego jest przyznanie, że za Jarosławem Kaczyńskim i jego partią stoi czterdzieści procent społeczeństwa, bo do tej pory w ustach jego przeciwników były to zawsze jakieś śmieszne garstki. Tymczasem pan Celiński przyznaje, że to już prawie połowa narodu. A co będzie, jeśli PiS będzie popierało 51 procent Polaków? Czy wtedy również będzie krzyczał w niebogłosy, że większość społeczeństwa chce realizować swój model państwa?

Skąd się bierze złość płynąca z tego wpisu?

Oczywistym jest, że dla złodzieja obwieszczenie komendanta policji, że będzie się łapać złodziei, jest wiadomością nieprzyjemną. Podobnie jak dla tych, którzy unikają płacenia podatków nieprzyjemną informacją jest to, że uszczelniony zostanie proces ich ściągania. Ale to nie może być argument w ustach człowieka, który uznaje się za człowieka przyzwoitego. Ten powinien bowiem przyklasnąć, że próbuje się przywrócić państwo prawa. Kaczyński nie ma zamiaru wsadzać ludzi do więzień za poglądy, natomiast zapowiada osądzenie rzeczywistych przestępstw.

Czy taki osąd przydałby się również w przypadku badania sprawy katastrofy smoleńskiej?

Jeżeli były dokonywane przestępstwa, np. jeśli chodzi o katastrofę smoleńską, to nawet nie zajmując się w tej chwili kwestią, czy to był zamach, czy tylko wypadek, ówczesna ekipa rządząca dokonała tylu wykroczeń przed tamtym lotem oraz po nim, że zasługuje na postawienie przed Trybunałem Stanu i jestem głęboko przekonany, że do tego dojdzie. Oddanie śledztwa w ręce Rosjan jest równie kuriozalne gdyby rząd holenderski i malezyjski zdecydowały, że śledztwo w sprawie strąconego samolotu będą prowadziły autonomiczne władze Donbasu.  

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW