Marta Brzezińska: Jest Brat proboszczem parafii Najświętszej Maryi Panny – Matki Miłosierdzia w Olsztynie. Czy pozwoli Brat na to, by wolontariusze WOŚP zbierali pieniądze na terenie Brata parafii?

 

Marcin Radomski OFM Cap: Po pierwsze, jeżeli ktoś chce zbierać pieniądze na terenie parafii czy kościoła, to oczywistą rzeczą jest, że musi skontaktować się z proboszczem. Musi zapytać się, czy w ogóle jest taka możliwość. Jeżeśli ktoś taki do mnie przyjdzie i zapyta się, czy może pod kościołem zbierać pieniądze na WOŚP, to moja odpowiedź będzie jasna: zdecydowanie nie.

 

Dlaczego?

 

Z bardzo prostej przyczyny. Wypowiedź Jerzego Owsiaka była totalną kompromitacją. Zwróćmy uwagę na to, że w Polsce jest deklarowanych bardzo wielu katolików, nawet 90 proc. Pod kościołami wolontariusze zbierają pieniądze wśród osób, które przychodzą tam raczej nie po to, aby manifestować swój antykatolicyzm, ale aby celebrować swoją wiarę. Jest rzeczą oczywistą, że człowiek, który jest zwolennikiem eutanazji nie może być wspierany, nawet jednym groszem, przez człowieka, który prowadzi życie wiary. To jest oczywiste, nie ma nad czym dyskutować. Niech się ktoś oburza. Ja rozumiem kwestię pomagania chorym dzieciom, etc., ale to jest po prostu zwyczajnie diabelskie działanie – pomagać dzeciom, aby potem dorosłych zabijać?! Przecież to jest zwyczajnie chore.

 

Rozumiem, że na teren kościoła wolontariuszy WOŚP Brat nie wpuści. Ale przecież bardzo często wykorzystują oni fakt, że w niedziele Polacy licznie uczestniczą w Mszach świętych i przychodzą pod samo ogrodzenie kościoła – a tam już Brat nie może im niczego zabronić. Co wtedy?

 

Oczywiście, ja nie mam zamiaru nikogo przeganiać sprzed terenu kościoła. Jedyną rzeczą, którą ja mogę zrobić jako proboszcz, to skierowanie podczas ogłoszeń na wszystkich mszach świętych prośby do moich parafian, oczywiście uwzględniając ich wolność – każdy z nas jest wolny i podejmuje decyzje w swoim sumieniu. Jako proboszcz mam jednak obowiązek, już nawet nie prawo, aby zwrócić uwagę swoim wiernym, by nie wspierali WOŚP ze względu na, w tym momencie konkretnie, wypowiedź głównego organizatora, która jest niezgodna z nauką Kościoła.

 

Obowiązek upominania?

 

Muszę to jasno wypowiedzieć jako pasterz wspólnoty, którą w tej chwili powierzył mi Kościół. To jest mój obowiązek. To, co powiedział Owsiak, nie jest zgodne z nauką Kościoła i każdy katolik powinien to w swoim sumieniu rozważyć. Oczywistym jest, że nie powinien wspierać WOŚP.

 

Ale zwolennicy WOŚP zarzucają nam, że przecież Owsiak wycofał się ze swojej wypowiedzi, zapewnił, że to jego prywatna opinia, osobiste wątpliwości, a nie stanowisko WOŚP. Chyba jednak mleko się rozlało...

 

Owsiak wyraźnie powiedział, co myśli. Nie ma tak, że to była jego prywatna opinia. Podobnie jest zresztą w Kościele – ja nie mogę prywatnie mieć swojej opinii, a publicznie pełnić funkcję, która stoi w sprzeczności z moimi poglądami. Nie mogę powiedzieć, że prywatnie jestem zwolennikiem eutanazji, ale publicznie tego nie powiem, bo jestem proboszczem. Bzdura! Taki proboszcz z miejsca trafi swoją funkcję, jest suspendowany. Dlatego ta sprawa z WOŚP jest dla mnie oczywista.

 

Może jednak dobrze się stało, że Owsiak powiedział to, co powiedział? Bo teraz więcej osób przekona się o tym, o co mu naprawdę chodzi?

 

Wydaje mi się, że to, co się wydarzyło po wypowiedzi Owsiaka, jest w pewnym sensie opatrznościowe. W tym momencie konkretna będzie weryfikacja, czy ludzie faktycznie myślą. Warto zwrócić uwagę na fakt, dlaczego Owsiak wycofał się ze swojej wypowiedzi. Z prostej przyczyny – zrozumiał, że może na tym wiele stracić ekonomicznie, finansowo.

 

Fakt, gorącymi obrońcami WOŚP jest wielu katolików... Po wypowiedzi Owsiaka na temat eutanazji to poparcie przestało być takie jednoznaczne.

 

Swoją drogą, trzeba mieć niezły tupet – wolontariusze WOŚP przychodzą zbierać pod kościół, a na Przystanku Woodstock ludzi z kościoła wyganiają na margines.

 

Ale przecież gościem specjalnym ostaniego Przystanku Woodstock był bp Tadeusz Pieronek.

 

A dlaczego Owsiak nie zaprosi mojego współbrata, bp Antoniego Dydycza?

 

Bo jest bardziej radykalny?

 

Bo usłyszałby parę słów prawdy. Nie można rozmywać nauki Kościoła tak, jak nie można rozmywać postawy. Nasza postawa musi być przejrzysta. Musi być oczywistym, że pojawiając się w pewnych miejscach, środowiskach ja, jako osoba publiczna, pewne rzeczy uwierzytelniam. To oczywiste. Nie można tego robić.

 

To co robić?

 

Żyjemy w czasach Apokalipsy. Mamy być zimni, albo gorący, a teraz co jest? Letniość! Czyli co? Nie można być zdecydowanie po jednej stronie, trzeba być poukładanym trochę z tymi, trochę z tamtymi, pod płaszczykiem ewangelizacji czy dawania dobrego świadectwa. Tak naprawdę, to z nas się śmieją i wykorzystują do swoich niecnych planów. A przecież jeżeli jest zło, to trzeba je nazywać złem. To, co powiedział Owsiak jest złem. To już nie chodzi nawet o kwestię wiary. To jest zło. Wystarczy zapytać tych starszych pań i panów, co oni na ten temat myślą, czy rzeczywiście to jest dla nich przyszłość, czy pan Owsiak zapewni im przyszłość w takiej postaci, że jak już im się znudzi, to będą mogli dokonać „radosnej eutanazji”. To jest po prostu bzdura.

 

Rozmawiała Marta Brzezińska

 

O WOŚP na Fronda.pl czytaj także TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ