Bp austriackiej diecezji Graz-Seckau podkreślił, że nieporozumienie względem Ojca Świętego jest bardzo problematyczne. W związku ze złym pojęciem jego poglądów pojawiają się żądania do zmiany niektórych aspektów nauki i praktyki Kościoła. Kościół ma się „otworzyć” i zwrócić się w kierunku wiernych „z marginesu”. Według biskupa grozi to utratą własnej tożsamości. Tymczasem nawet przy „otwarciu” należy wiedzieć, kim się jest.

Bp Kappelari podkreślił, że Franciszek nie chce „opiekuńczego Kościoła dobrobytu”. Ojciec Święty chce po prostu, by osoby, którym  nie jest łatwo, mogły stać się „zdecydowanymi chrześcijanami”. Papież chce, byśmy naśladowali Chrystusa z Ewangelii Jana. Według tej Ewangelii Jezus powiedział co cudzołożnicy: „Idź i nie grzesz więcej”. Bp Kapellari sądzi więc, że Franciszek oczekuje od nas postawy wybaczającej, ale zdecydowanej.

Biskup podkreślił też, że papież nie chce żadnego luksusu kosztem miłosierdzia i dobra; jego skromność jest autentyczna. Podkreślił, że nie zmusza to jednak w żadnym razie do rezygnacji, na przykład, z pozłacanego krzyża, który posiada sam bp Kapellari.

Pac/kathpress.co.at